Wszystko wraca do normy. Po kilku informacjach świadczących o przydatności gier w medycynie, wreszcie pojawił się raport o ich szkodliwości. Według American Medical Association uzależniają jak heroina. Taaa... Dzieci Kwiaty miały dragi, żule pod spożywczakiem gorzałkę, ćwierć świata papierosy a współczesne młode pokolenie - gry. Według badań analityków ponad 90% dzieci w Stanach Zjednoczonych to gracze, a 15% z
nich (około 5 milionów) jest uzależnionych w mniejszym lub większym stopniu.
W ten weekend przedstawiciele AMA zorganizują debatę dotyczącą powyższego problemu. Tylko czy problem rzeczywiście istnieje? Developerzy na każdym kroku wyśmiewają zarzuty, jakoby ich produkcje uzależniały. Nawet część psychoanalityków jest zdania, że to za daleko posunięte oskarżenia. Dyskusja tak czy owak odbędzie się, a poruszone zostaną na niej przede wszystkim kwestie gier MMORPG, jak World of Warcraft, Everquest czy Final Fantasy XI, zatrzymujących przed monitorem młodych graczy niekończącymi się questami.
Wielu rodziców opowiada na łamach prasy, jak ich dzieci popadły w nałóg grania, nie mogąc oderwać się od komputerów czy konsol. Z towarzyskich osób, lubiących spędzać czas w gronie przyjaciół, stawali się odludkami, niewidzącymi świata poza tym wirtualnym. W takich sytuacjach pomagają tylko terapie, a te oczywiście słono kosztują. Jedna z matek przyznała, że walcząc o syna wydawała 5 tysięcy dolarów miesięcznie na jego leczenie.
"Widziałam w tym tygodniu kogoś, kto nie spał, nie korzystał z prysznica... przez gry wideo. Był wrakiem człowieka" - powiedziała dr Karen Pierce, psychiatra z Children's Memorial Hospital. To oczywiście brutalny przykład uzależnienia, jednak na pewno osoba ta nie jest odosobnionym przypadkiem. Nie ma co zadzierać nosa i nazywać to wszystko "bullshitem". Debaty na ten temat są oczywiście potrzebne, jednak czy rzeczywiście wniosą coś odkrywczego do sprawy, która przecież ciągnie się nie od dziś, nie od wczoraj?
Może oskarżenia należy kierować nie w stronę producentów gier, gdyż to równie żałosne, jak oskarżenie koncernu tytoniowego o to, że zachorowało się na raka krtani czy płuc. Wystarczy odrobina zainteresowania ze strony rodziców, którzy odpowiednio wcześnie będą potrafili zareagować na ewentualne odchylenia swoich pociech. W końcu
wszystko jest dla ludzi, a czasem wystarczy tylko nuta ingerencji, by sytuacja pozostała w normie...