Simsy, Simsy, Simsy... Gra, która zniewoliła więcej nastolatek, niż połączone siły Backstreet Boys, N'Sync i Just 5. Seria liczy już zyliard dodatków, a jej twórcy nie wydają się zwalniać tempa. Już można było sądzić, że sojusz Electronic Arts i Hasbro zaowocuje deszczem żab, zamianą wody w krew i innymi wesołymi atrakcjami związanymi z apokalipsą. Jednak tak się nie stało, ale jest jeszcze nadzieja - EA uruchomiło właśnie serwis The Sims On Stage.
Czym jest TSOS? Tak naprawdę niczym odkrywczym - ot, kolejny klon YouTube, czyli kolejne miejsce do upakarzania siebie/śpiewającej rodziny/pijanych znajomych. Ale naturalnie pod szyldem przebojowej serii.Electronic Arts uruchomiło właśnie nowy portal społecznościowy - The Sims On Stage. Jednak nie należy nastawiać się na sieciową rewolucję. TSOS to kolejny klon YouTube.