Kiedy w 2004 roku miało zadebiutować Halo 2, Peter Moore odważnie powiedział, że gra na przestrzeni pierwszych 24 godzin swego bytowania na rynku wygeneruje przychody na poziomie 100 milionów dolarów. Pierwszego dnia sprzedano 2,38 miliona egzemplarzy shootera wydanego przez Microsoft, a wiązało się to z przychodem rzędu 125 milionów dolarów.
Halo 3 ma więc kogo ścigać, jednak już teraz pojawiają się głosy, że wynik poprzednika zostanie poprawiony. To jednak wciąż za mało, by stać się najszybciej sprzedającym się tytułem w historii - fotel lidera piastuje bowiem World of Warcraft: The Burning Crusade, które w ciągu 24 godzin zostało kupione w liczbie 2,4 miliona sztuk.
Według Colina Sebastiana, analityka rynkowego z Lazard Capital Markets, to Halo 3 stanie się nowym przewodnikiem tej chlubnej klasyfikacji. Są na to spore szanse - wystarczy spojrzeć na zainteresowanie zamówieniami przedpremierowymi. W tej chwili w samym pre-orderze sprzedano już ponad milion kopii Halo 3. "Przewidujemy, że tak znaczna liczba zamówień i wyraźne zainteresowanie klientów Halo 3 poskutkuje jedną z największych premier w przemyśle cyfrowym" - powiedział Sebastian. Dodał on też, że gra w bardzo szybkim tempie przyniesie dochody rzędu 200 milionów dolarów.
Przewidywania analityka nie kończą się jednak na płaszczyźnie gier. Jego zdaniem, dzięki premierze shootera autorstwa studia Bungie, Microsoft odniesie sukces także w sferze konsol. "Halo 3 spowoduje znaczny wzrost sprzedaży Xboksa 360, którego ceny na dodatek zostały obniżone w sierpniu" - skomentował.
Halo 3 to z pewnością kura, która zniesie Microsoftowi całe kosze złotych jaj, a może się też pokusić o tytuł najlepszej produkcji 2007 roku. Czy jednak odważne przewidywania analityków będą miały pokrycie w rzeczywistości? Premiera Halo 3, której towarzyszą liczne kampanie reklamowe i promocyjne oraz wydarzenia organizowane przez światowe koncerny, nastąpi 26 września, a następnego dnia powinniśmy mieć odpowiedź, jak trafnie prorokował Colin Sebastian.