Opowiadana historia tylko w niewielkim stopniu nawiązuje do pierwowzoru. Ot, istotna jest sytuacja wyjściowa. Epidemia, która ogarnęła Wielką Brytanię, została opanowana. Wojsko wydzieliło część Londynu jako miasto wolne od skażenia wirusem i rozprawia się z niedobitkami zainfekowanych w pozostałej części kraju. Na skutek tego do odradzającej się niczym feniks z popiołów stolicy powoli powracają ci, którym udało się przeżyć. Wśród nich jest Don (Robert Carlyle, który wśród wielu udanych filmowych wcieleń ma i to, zapadające głęboko w pamięć, z filmu Hitler: Narodziny zła). Mężczyzna jest po ciężkich przejściach, których wszak zdradzić nam nie wolno, gdyż są wielce istotne dla fabuły. Dość, że z psychicznego dołka, czy raczej psychicznej przepaści, zdaje się wyciągać go spotkanie z dziećmi, które dziwnym zbiegiem okoliczności uniknęły hekatomby i właśnie wróciły zza granicy. Jednak w pół kroku od sielanki akcja raptownie zatacza koło i okazuje się, że wirus ponownie wymyka się spod kontroli. Niby nic odkrywczego ani nowatorskiego, a jednak cała ta sytuacja jest świetnie rozegrana i przedstawiona na ekranie.
Przez pierwszą część filmu zastanawiamy się, w jaki sposób filmowcy wybrną z teoretycznego pata. Wszak silnie chronione i wysterylizowane miasto, w połączeniu z wiedzą naukową, która stoi na straży spokoju, wydaje się bastionem nie do zdobycia. A jednak! Druga część filmu to już jatka w najczystszym wydaniu, w czasie której zainfekowani starają się dopaść kolejne ofiary, wojsko otwiera ogień do bezbronnych ludzi w panice, a garstka ocalałych próbuje wydostać się z całego tego piekła. Film Juana Carlosa Fresnadillo dostarcza bez wątpienia mocnych wrażeń. Nawet z pozoru usypiająca widza i stonowana część pierwsza filmu podszyta jest niepokojem, bo przecież wiemy, że coś się wydarzy. Gdy na ekranie zaczynają szaleć zarażane w błyskawicznym tempie ludojady, ciężko już utrzymać nerwy na wodzy. Wpływ na to ma zarówno nastrojowa, drażniąca bębenki uszu muzyka, jak i szybki, teledyskowy montaż, który na zbliżeniach ukazuje rozciągnięte w grymasach furii zakrwawione twarze ludzkich bestii. Reżyser nie unika też nieoświetlonych kadrów, przez co często zastanawiamy się, bojąc się przy tym, co też takiego czai się w kącie pokoju. Oczywiście, ze względu na tematykę nietrudno dostrzec, że reżyser jest znakomitym uczniem klasyka George'a A. Romero (Noc żywych trupów i kontynuacje), Paula W.S. Andersona (Resident Evil) czy nawet Zacka Snydera (twórcy nowej wersji Świtu żywych trupów), ale widać też, że stara się – z dobrym skutkiem – narzucić również własną estetykę. Nie jest to łatwe, tym bardziej, że twórca 28 dni później, Danny Boyle, wcale nie został od produkcji odsunięty, ale zasiadł w fotelu II reżysera i producenta wykonawczego, starając się w dużej mierze narzucić własne zdanie. Juan Carlos Fresnadillo poradził sobie z zadaniem wyśmienicie. Widać to choćby w rewelacyjnych ujęciach opustoszałego Londynu. Nawiasem pisząc, coś równie przejmującego i wywołującego przyspieszone bicie serca widzieliśmy niedawno w Jestem legendą. Tam również cisza na ulicach wielkiego miasta działała na bębenki z siłą równą orkiestrze filharmonicznej. O ile jednak w filmie Jestem legendą chodziło o ukazanie samotności bohatera, u Fresnadillo mamy raczej do czynienia z tworzeniem atmosfery wyobcowania, która w prostej linii przekłada się na paniczny strach przed tym, co może się czaić w opuszczonych domach, na ulicach czy w sklepach. Ta sztuka wyszła mu znakomicie. Wersja DVD 28 tygodni później to nie tylko znakomity i krwisty horror, ale również udane dodatki. Po pierwsze dostajemy więc komentarze realizatorów oraz sceny usunięte na etapie postprodukcji, również zaopatrzone w słowne objaśnienia. Po drugie wśród kilku materiałów filmowych znalazły się: reportaż z planu, dokument o zainfekowanych, ukazujący kulisy pracy charakteryzatorów, a także – prawdziwa perełka – dwa odcinki animowanego komiksu osadzonego w filmowych realiach. Aż dziw bierze, że tym dodatkiem dystrybutor nie chwali się na okładce, podając tylko lapidarne „reportaże o realizacji”. Na deser dostaniemy standardowe elementy: dostęp do wybranych scen oraz zwiastun. W sumie więc całkiem sporo. Polecamy.
Plusy: + klimat + napięcie + charakteryzacja + dodatki Minusy: - drobne mankamenty scenariusza - w sumie nic nowego
Tytuł: 28 tygodni później Reżyser: Juan Carlos Fresnadillo Scenariusz: Juan Carlos Fresnadillo, Jesús Olmo, Rowan Joffe, Enrique López Lavigne Zdjęcia: Enrique Chediak Muzyka: John Murphy Obsada: Robert Carlyle, Rose Byrne, Jeremy Renner, Amanda Walker, Shahid Ahmed i inni Produkcja: Hiszpania, Wielka Brytania, 2007 Dystrybucja: Imperial – Cinepix Cena: 54 zł Strona WWW: tutaj