Miwa Ueda – "Brzoskwinia", tom 13 – recenzja komiksu

Trashka
2008/02/18 19:56
7
0

Zwrot ku „różowej serii”

Zwrot ku „różowej serii”

Zwrot ku „różowej serii”, Miwa Ueda – "Brzoskwinia", tom 13 – recenzja komiksu

Następny, trzynasty już, odcinek tasiemca Shojo opowiadającego o kłopotach nastolatki Momo tudzież osób z jej otoczenia. Ogólnie należy po raz kolejny powtórzyć, iż jest to seria nader ciężkostrawna przez swą sztuczność, płytkość, serwowanie stereotypów i powierzchowne traktowanie bohaterów. Trzeba też jednak podkreślić, że niniejszy tom prezentuje się na tle poprzednich zdumiewająco atrakcyjnie. Wynika to z faktu ewolucji tematyki w stronę coraz poważniejszych problemów, takich jak uwikłanie w toksyczny związek, wykorzystywanie nieletnich i wtłaczanie ich w tryby porno-biznesu podstępem bądź przemocą.

Niewątpliwą zasługę Miwy Uedy stanowi to, iż kreowana przez nią historia odchodzi spory krok od konwencji „typowy, różowy, plastikowy świat”, przeznaczony przede wszystkim dla dziewczątek śniących, by stać się wcieleniem Barbie albo królową telenoweli. Wówczas miałyby jedynie ekscytujące wydumane problemy, które cudownie się rozwiążą, jak to w telenoweli właśnie (dlatego ludzie obsesyjnie je oglądają). Historia wyraźnie ewoluuje za to w kierunku swoistej „różowej serii”, gdyż erotyka i kwestie z nią związane zajmują coraz więcej miejsca. Jednakże wątki te nie mają jedynie konsumenckiego charakteru, autorka coraz bardziej zdecydowanie bierze się za dydaktykę.

Z jednej strony zwraca uwagę na naiwność zadurzonych, a przez to podatnych na oszustwo dziewczyn, zarazem piętnując żerujących na nich domorosłych „Machiawellich”, z drugiej zaś stara się pokazać, że przynajmniej czasami szlachetne postępki popłacają i każdemu należy dać szansę. Szkoda tylko, że bohaterowie i bohaterki wciąż rażą powierzchownym potraktowaniem, a to, co się wokół nich dzieje, zdaje się przerysowane i sztuczne. Nadal też autorce nie chciało się opuścić kręgu stereotypów i nadal przedstawione problemy, mimo wszystko, przejawiają tendencje do cudownych rozwiązań. Niemniej jednak przynajmniej uraczyła odbiorców ciekawym zwrotem akcji.

Co do strony graficznej – praktycznie bez zmian. Rysunki są całkiem ładne, typowe dla mangi („poważne” ilustracje przetykają scenki humorystyczne, ukazujące groteskowo zniekształcone fizjonomie bohaterów, co ma za zadanie podkreślić ich emocje albo komizm sytuacyjny). Niestety, Miwa Ueda rysuje zbyt podobnie niektóre postacie, dotyczy to szczególnie mężczyzn i chłopców. Oczywiście, jak zwykle, okładka jest wręcz tragiczna i może zemdlić swą cukierkowatością.

Podsumowując: lepiej, niż było. Ostatecznie znaczek „Klubu Mangi dla dorosłych” zobowiązuje.

GramTV przedstawia:

Plusy: + poważna tematyka + dydaktyczne aspiracje + ciekawy zwrot akcji + część rysunków charakteryzuje się ładną kreską Minusy: - czasem ciężko odróżnić od siebie poszczególne postacie (zwłaszcza męskie) - koszmarnie cukierkowa okładka - stereotypy i sztuczność - zagrywki rodem z telenoweli

Rysunki: Miwa Ueda Scenariusz: Miwa Ueda Tytuł: Brzoskwinia, tom 13 Przekład: Zbigniew Kiersnowski Wydawnictwo: Egmont, 2008 rok Wydanie: oprawa miękka, offset, 168 str. Cena: 19 zł

Komentarze
7
Usunięty
Usunięty
19/02/2008 16:20

Szkoda że komiksów o Iron Manie jest w Polsce, tak mało ponieważ wiele osób (w tym ja) chciałoby poznać jego historię na bieżącą z amerykanami. Gdyby jeszcze był wydawany "Dobry Komiks"...

Usunięty
Usunięty
19/02/2008 16:07

Hellscream1: nie bezposrednio, ale przyczynił się do tego poprzez popieranie aktu rejestracyjnego mutantow (nie wiem jak to po polsku się nazywalo dokladnie - moze trafilem). Oczywiscie moglem opisac to bardzo dokladnie, ale nie o to chodzilo w tym artykule, zebym strescil cala historie iron mana tylko zarysowal kim on w zasadzie jest.

Usunięty
Usunięty
19/02/2008 09:23

Powie mi ktoś w jaki sposób IronMan przyczynił się do śmierci Kapitana Ameryki?




Trwa Wczytywanie