LucasArts wyda w tym roku nieco oczekiwanych produkcji, takich jak The Force Unleashed czy Fracture, ale fani przygodówek nie mają w planach firmy czego szukać. Tak jest zresztą od prawie dziesięciu lat - dobre czasy skończyły się dla nich w 2000 roku, po wydaniu gry Escape from Monkey Island. To jednak nie znaczy, że firma całkiem zapomniała o swoich korzeniach, o nie. Nawet gdyby chciała, to fani (proszący w mailach kontynuacje, albo chociaż zrobienie z tymi licencjami cokolwiek konstruktywnego) jej nie dadzą. Dlatego LA zastanawia się nad wersjami klasyków na handhelda Nintendo - DS-a.
Jest jednak jeden problem - pojemność kartridża tej konsolki. 128 MB to dla LucasArtsu stanowczo za mało. "Ilość miejsca na nośniku DS-a sprawia, że przeniesienie którejkolwiek z naszych starych przygodówek na tę platformę jest niemożliwe. Tyle po prostu nie wystarczy" - w rozmowie z serwisem Eurogamer powiedział Jeffrey Gullett, pracujący aktualnie przy grze Fracture. Nie traćcie jednak wiary! Pomimo tego, że Jeff użył słowa "niemożliwe", po chwili kontynuował: "To jednak wciąż może się zdarzyć. Jesteśmy dumni z naszych dzieł i nie zamykamy przed nimi żadnych drzwi". Chris Norris z PR-u firmy dodał jeszcze na koniec: "To nie nasz szczebel podejmuje takie decyzje".I wszystko jasne. Dla pracowników tego wydawcy coś jest nie do zrobienia tylko do momentu, w którym szefostwo każe się tym zająć. To ma sens! Z drugiej strony, 128 MB to wcale nie tak mało, jak mogłoby się wydawać - swego czasu (ta firma powinna o tym akurat pamiętać) przygodówki wychodziły przecież na dyskietkach. A DS doczekał się juz sporej ilości naprawdę rozbudowanych gier... LucasArts, fani czekają!