Firmy LucasArts i BioWare w końcu przyznały się publicznie, nad czym wspólnie pracują już od półtora roku - zapowiedziały grę Star Wars: The Old Republic, MMO kontynuujące historię słynnych KOTOR-ów.
Nadszedł czas, kiedy można odłożyć na bok wszelkie plotki, strzępy informacji i niedopowiedzenia - wiadomo już oficjalnie, że wspólnym projektem BioWare'u i LucasArtsu jest gra MMO Star Wars: The Old Republic.
Gra powstaje od początku zeszłego roku w dedykowanym temu projektowi studiu w Austin, w Teksasie. Jej fabułę osadzono 300 lat po drugiej części serii Knights of the Old Republic (czyli jakieś 3600 lat przed wydarzeniami z filmowej sagi). Oprócz własnej, unikalnej fabuły zajmie się ona dokończeniem pewnych wątków, które "dwójka" pozostawiła niezamknięte - jak powszechnie wiadomo, ze względu na brak czasu na ich dopracowanie.
Wiadomo, że wśród planet, jakie będzie można odwiedzić znajdą się - uwaga, głęboki wdech - Coruscant, Tython, Korriban (ojczyzna Sithów), Alderran, Utapau, Agamar, Dathomir i Manaan. Poza tym, twórcy zapewniają, że w grze znajdzie się wszystko, co składa się na najwyższej jakości MMO... i dużo więcej. Innowacje dotkną na przykład sposób wykonywania questów - studio chce zachować uczucie grania w dobrego RPG-a dla jednego gracza i implementuje wiele dróg prowadzących do celu, wiele zróżnicowanych rozwiązań każdego problemu. Wspominaliśmy, że fabuła jest dla BioWare'u bardzo ważna?
Dialogi z NPC-ami mają być w tym MMO co najmniej tak samo ważne, jak we wspomnianych już wielokrotnie KOTOR-ach. Tym bardziej, że wcale nie pozbyto się możliwości uzyskania pomocy od bohaterów niezależnych w walce. Efekt rozmów może być równie dobrze odwrotny - jeśli kogoś zdrowo wkurzymy, zdecydowanie niełatwo będzie uzyskać później od niego jakieś użyteczne informacje. To z pewnością zamknie pewne ścieżki rozwoju fabuły, ale równie dobrze może otworzyć też inne. BioWare mocno ekscytuje się też brakiem opcji szybkiego zapisu - studio jest bardzo ciekawe, jak fakt, że nie będzie można "zabezpieczyć się" przed konsekwencjami wyborów wpłynie na sposób podejmowania przez graczy co ważniejszych decyzji fabularnych.
Czy pomaga ktoś jeszcze? Okazuje się, że tak: "Jesteśmy cały czas w kontakcie ze studiem EA Mythic, uwielbiamy Warhammera Online. Mają tam świetną technologię i bardzo kreatywny zespół. To ludzie, z którymi zdecydowanie warto rozmawiać o tym, jak zrobić dobre MMO. Znajdujemy u nich inspirację" - to słowa Raya Muzyki z BW.
Swoje trzy grosze o grze dorzucił też na koniec Greg Zeshuk, jeden z założycieli BioWare'u i wiceszef EA. "To zdecydowanie nasz największy dotychczasowy projekt" - powiedział. "I nie chodzi tu tylko o fakt, że to Gwiezdne Wojny, czyli z definicji ma być monumentalnie - chcemy też coś udowodnić. Na rynku gier MMO jest straszliwa konkurencja i trzeba się naprawdę wyróżnić, żeby odnieść sukces... Tutaj nie ma miejsca na błędy, wszystko musi być najwyższej jakości" - zakończył. A firma naprawdę chce wejść z hukiem na to, nowe dla siebie, terytorium i zdobyć spory kawałek tortu, który w dużej części przypada obecnie hitowi Blizzarda - World of Warcraft. Ambitny plan, w wykonaniu którego pozostaje tylko życzyć powodzenia!
Oficjalną stronę internetową gry można znaleźć pod tym adresem.
