Z ostatniej chwili: Will Wright opuścił Electronic Arts

Grzegorz Bonter
2009/04/08 22:03

Will Wright postanowił nieco odsunąć się od Electronic Arts. Dlatego też ojciec simsów zaangażował się w nowy projekt - Stupid Fun Club.

Gdy w 1997 akcje studia Maxis spadły, Electronic Arts przejęło cały "simowy" kramik wraz z Willem Wrightem na czele. Od tamtego czasu projektant ten dał graczom takie dzieła jak The Sims, The Sims Online czy zeszłoroczne Spore. Teraz dobiegł "koniec" mariażu Wrighta z EA - postanowił on pójść bardziej niezależną od korporacyjnego molocha drogą. Dlatego też powstał Stupid Fun Club. Z ostatniej chwili: Will Wright opuścił Electronic Arts

SFC ma w założeniu tworzyć nowe marki i być taranem "innowacyjności w rozrywce". Co ciekawe, działanie tej firmy nie ograniczy się do gier - nowa ekipa Wrighta ma zamiar tworzyć także zabawki oraz nowe produkty telewizyjne czy internetowe.

"Przemysł rozrywkowy szybko zmierza w stronę ery rewolucyjnych zmian. Stupid Fun Club będzie badał nowe możliwości, które wyłonią się z tego chaosu i stworzy nowe formy zabawy na różnych platformach. W ciągu tych 12 lat pracy w EA miałem przyjemność pracowania z najlepszymi i najbardziej utalentowanymi twórcami gier w tym przemyślę i oczekuję, że przyjdzie mi jeszcze z nimi współpracować w przyszłości" - powiedział w komentarzu Wright.

GramTV przedstawia:

Gwoli ścisłości: Electronic Arts jest głównym udziałowcem Stupid Fun Club.

Komentarze
26
Vojtas
Gramowicz
09/04/2009 16:51

Dla Tima Schafera to na pewno dobry inwestor, bo daje mu szansę przetrwania. Mam nadzieję, że nie zdecyduje się całkowicie do nich przystać. Wiadomo przecież, jaki jest stosunek EA do firm, ludzi i własności intelektualnej. Tym właśnie się różnią.Co do DRM-u - strategia pacyfikacji rynku wtórnego dopiero od niedawna jest prowadzona na taką skalę - nie doraźna, a długofalowa. Datuje się to mniej więcej od czasu, gdy John Ricitello wrócił do EA. Na temat rynku wtórnego wypowiadało się kilku wysoko postawionych garniaków - to nie jest jakiś dział, który będzie można obciążyć. Całą firma dostanie za to po zadzie - a na dobrą sprawę już dostała i wizerunkowo, i finansowo (Amazon Gate).Dla mnie nie liczą się chęci, a to, co dostaję do ręki - nie mogę oddzielić jednego od drugiego, bo taki był ich plan. A ponieważ EA pragnie mi wcisnąć wraz z grą DRM, mówię "nie, dziękuję". Aby działania deweloperów miały sens, najpierw wydawca musi sensownie działać. A ponieważ tego nie robi, działania najlepszych deweloperów będą niweczone. Podobnie z recenzją: jeśli gra nie jest zoptymalizowana, ma pełno bugów i działa niestabilnie, nie mogę jej dać wysokiej oceny - bo zamiast fascynacji odczuwam frustrację - a dla niej miejsce jest na dnie. Tu nie ma i nie może być, żadnego usprawiedliwienia. Oceniam całość, a nie tendencyjnie wybrane fragmenty.

Lucas_the_Great
Redaktor
09/04/2009 14:15
Dnia 09.04.2009 o 13:59, Vojtas napisał:

<ciach całość>

Trochę odbiegamy od tematu, ale co tam, kwestia jest dosyć ciekawa i powiązana z tematem niejako za sprawą zmanipulowanego tytułu newsa, więc jeszcze chwilka offtopu: widzisz, ty postrzegasz EA poprzez pryzmat dla Ciebie kluczowy - kontaktu z klientem i ostatecznego kształtu umowy zakupu, czyli aktualnie bardziej umowy najmu gier. To olbrzymia korporacja, w której - jak w każdym tego typu molochu - nie ma jakiegoś demonicznego supermózgu sterującego całością. Ludzie odpowiedzialni za kluczową dla Ciebie (ich klienta przecież) działkę robią wszystko, by zwiększyć doraźne zyski (wykazać się w zestawieniach rocznych), jednocześnie - niestety - szargają markę. Może ktoś im da kopa z czasem - na przykład dział prawny po przegranych procesach zadba, by wypłacone odszkodowania obciążyły odpowiedni dział.Ja patrzę jeszcze na to, że EA dało duże budżety ambitnym deweloperom, że uratowało kilka projektów, które stały pod znakiem zapytania, bo inne firmy się ich przestraszyły (vide Brutal legend). Pod tym względem dla mnie ta firma bardzo się zmieniła na plus. Będąc twórcą dobrze reaguję na wsparcie dla twórców. Stąd różnica zdań między nami.

Vojtas
Gramowicz
09/04/2009 13:59
Dnia 09.04.2009 o 03:04, Lucas_the_Great napisał:

Akurat tu nic nie jest takie oczywiste, jakby się wydawało. Niezależnie od tendencji do zmiany z zakupu na "wypożyczanie" gier (DRM by EA), to właśnie ta korporacja od jakiegoś czasu ma jedną z najbardziej nietypowych ofert. Wystarczy wymienić Mirror''s Edge, Dead Space, Kanes''s Wrath, wkrótce Dragon Age i Brutal Legend... hej! to oni, oprócz Atari, opiekują się teraz nieszablonowymi projektami :D

Widzisz, sęk w tym, że DRM jest nierozerwalną częścią produktu i jego zamieszczenie w obecnej formie wpływa na ocenę samej gry - niestety! Krótko mówiąc: EA może być najbardziej innowacyjną firmą na świecie, ale traktując legalnych użytkowników jak idiotów (i/lub złodziei), marnują wysiłek setek osób - ja ich gier nie kupię po prostu. Na razie jednak poczekajmy na zakończenie procesów sądowych.

Dnia 09.04.2009 o 03:04, Lucas_the_Great napisał:

A co do nowego projektu Willa - EA dało mu na to kasę (główny udziałowiec) - żaden to rozwód, a dalsze szukanie nisz do zagospodarowania... i tak należy to widzieć. Kolejny rozsądny krok w stronę wykorzystania posiadanego przez korporację potencjału ludzkiego. EA się zmienia. Szkoda, że ich spece od sprzedaży mniej :P

A zatem EA się nie zmienia. Wciąż tak samo aroganckie, tyle że teraz bardziej perfidne i bezwzględne.




Trwa Wczytywanie