Obecnie nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle Duke Nukem Forever pojawi się w sklepach. Być może projekt po prostu zginie w odmętach historii. Jeżeli jednak jesteście ciekawi, co ekipa 3D Realms pichciła w zaciszu swojej siedziby, to tajemnice te zdradza magazyn PC Zone. Redakcji pisma udało się wycisnąć poniższe szczegóły od pracowników, którzy niedawno opuścili szeregi studia 3D Realms.
UWAGA - poniżej znajduje się sporo potencjalnych spoilerów. Dalej czytacie na własną odpowiedzialność.
Historia DNF ma rozpoczynać się od sceny w kasynie Duke'a, Lady Killer. Książe jest właśnie w trakcie wspólnej "zabawy" z bliźniaczkami. Tutaj trzeba mu pogratulować podzielności uwagi, bowiem jednocześnie gra on w Duke Nukem 3D. Tę sielankę przerywa inwazja obcych.
Ujawniono również niuanse dwóch walk z bossami. Z Alien Queen Duke zmierzy się na ogromnej arenie nazwanej "Duke Dome" (nawiązanie do madmaksowego "Thunderdome"). Natomiast po wygraniu pojedynku z innym "szefem" wpycha on bombę w... odbyt przeciwnika, rzucając przy tym tekstami "This is about to impact your colon", "Montezuma's revenge" i "Colon-ize this motherf**ker".
Zamiast tradycyjnego zdrowia, studio 3D Realms trzyma się znanego już fanom Księcia wskaźnika "Ego". Duke poprawia swoją kondycję poprzez zabijanie kolejnych kosmitów, ale jednocześnie traci ją z każdym przyjętym pociskiem wroga.
Co ciekawe, w Duke Nukem Forever Duke nie będzie jedyną postacią, jaką pokieruje gracz. Podczas swojej krucjaty wymierzonej w przybyszów z kosmosu, Książe spotka niewiastę zwaną Bombshell. Ratuje ona głównego bohatera dzięki sztuce... tańca na rurze.
W Duke Nukem 3D mogliśmy zmniejszać przeciwników, a potem rozdeptywać ich jak robaki. W DNF ta możliwość dotyczy także Duke'a i Bombshell. Etap ze zminiaturyzowanym Księciem miałby rozgrywać się w kuchni, a Bombshell miałaby pokierować zdalnie sterowanym samochodzikiem.
Na koniec chyba nikogo nie zaskoczy, że: "całość miała być nieco seksistowska".