Jean-Francois Boivin, producent Assassin's Creed: Brotherhood ujawnił, że tryb kooperacji zniszczyłby koncepcję i spójność historii. Gdyby wprowadzono kooperację, to współpracujący bohaterowie musieliby zostać podłączeni do Animusa.
Musicie sobie przypomnieć założenia świata Assassin's Creed i czym on jest. To historia Desmonda Milesa i maszyny nazwanej Animus, w której przeżywa wspomnienia swych genetycznych przodków.
Aby uzasadnić tryb kooperacji, trzeba by do świata Desmonda, asasyna i Templariuszy wprowadzić bohaterów, którzy mieli przodków w tych samych czasach i mieszkali w zbliżonym rejonie świata. Do tego potrzebny byłby jeszcze jeden Animus.
Trzeba tu bardzo uważać – to skomplikowany świat. Łatwo jest wpaść w dziury logiczne, a wtedy historia staje się tandetna. A my nie chcemy tandety. Chcemy pozostać wierni złożoności świata i według mnie, to jest wyznacznik jakości Assassin's Creed.
Boivin przyznał też, że z punktu widzenia mechaniki rozgrywki, kooperacja byłaby bardzo ciekawa. O tym jak wypadły fragmenty trybów sieciowych Assassin's Creed: Brotherhood przekonamy się już w listopadzie.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!