Dobra – jasne - materiał, jako taki nie jest nówka sztuka. Nie zadebiutował na Gamescom 2010. Za to ja miałem okazję go dokładnie obejrzeć właśnie tu i teraz. No i – nie ukrywam – zrobił na mnie wrażenie. Fakt, nieco mieszane, ale zawsze.
To, z czym miałem kontakt, to de facto interaktywne intro Assassin's Creed: Brotherhood i przykładowa misja. O ile ta druga część podoba mi się, o tyle pierwsza... jest delikatnie mówiąc przefajnowana. Atak Borgii na posiadłość Ezio to całe rzędy armat stojących dookoła i skryptowana akcja heroiczna, którą i tak musimy przegrać. Kule armatnie śmigają jak komary na Mazurach, Ezio walczy z mnóstwem wrogów, w tym staje z gołymi rękami przeciwko zawodnikom wagi ciężkiej w gotyckich płytówkach... Przesada.
Za to już akcja demonstrująca współpracę z Bractwem to smakołyk. Atak na duchownego, idealnie wymierzony w czasie, by ustrzelić go z kuszy, gdy Bracia powalają jego strażników. To robi wrażenie. Jak na razie mamy więc wielką awanturę na starcie, ze skryptem zostawiającym tyle pola do manewru, ile kot napłakał i przedsmak prawdziwej gry.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!