Call of Duty: Black Ops? FIFA 11? Assassin's Creed: Brotherhood? Nie, Microsoft przekonuje, że to Halo Reach będzie najpopularniejszą grą tego roku. Ile w tym życzenia, a ile rzeczywistego potencjału, przekonamy się już niebawem. W Redmond wiedzą, że nic nie przychodzi jednak samo, dlatego zdecydowano się wyłożyć wielkie pieniądze na kampanię marketingową gry.
- Halo Reach jest dla nas niezwykle ważne. Nie tylko z perspektywy biznesowej i przychodów, ale także dlatego, że Halo to ogromna marka, która z każdą kolejną premierą wnosi mnóstwo innowacji. To gra, która jest niezwykle bliska naszym sercom. Kampania marketingowa Halo Reach wyniesie nas o 60 proc. więcej, niż Halo 3 - wyjawia Stephen McGill z Microsoftu.
- Oprócz zwiększenia wydatków, podjęliśmy również innowacyjne kroki w wykorzystaniu marketingu wokół gry - zaznacza. Pierwszy spot telewizyjny został wyemitowany już w kwietniu. Punktem kulminacyjnym będzie w tym sektorze dwuminutowy materiał reklamowy, który obejrzą widzowie Channel 4 w dniu amerykańskiej premiery, 14 września.
Nie bez znaczenia jest też postawa sklepów. Wiele punktów zapowiedziało już specjalne imprezy z okazji premiery Halo Reach. Na jedno z największych wydarzeń w Londynie zaproszono nawet Rio Ferdinanda, czołowego angielskiego piłkarza, broniącego barw Manchesteru United, a prywatnie fana Halo. - To będzie największa i najlepsza gra z tej serii. Jesteśmy pewni, że będzie stała na najwyższym poziomie jakości - dodaje McGill.
My tymczasem zapraszamy do lektury artykułów ukazujących się w cyklu Tydzień z Halo Reach. W sklepie gram.pl można ponadto dokonać zakupu gry.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!