Temat opłat za rozgrywkę w trybie multiplayer wraca jak bumerang (głównie za sprawą Michaela Pachtera). Do tablicy poczuli się wywołani twórcy Call of Duty: Black Ops (po raz kolejny). Tym razem głos w sprawie zabrał sam szef studia Treyarch, Mark Lamia. Zapewnił on, że żadnych dodatkowych opłat za grę w sieci nie będzie.

Podkreślił też, jak ważnym elementem tego produktu jest tryb sieciowy. - Chcę dać ludziom naprawdę dobry powód, by zatrzymali grę, a nie sprzedawali ją - powiedział w rozmowie z dziennikarzami MCV. - Multiplayer jest najważniejszą składową sukcesu serii. Ma wielką moc przyciągania. Miliony ludzi grają w sieci w Call of Duty każdego dnia - podkreślił.
- Bardzo ciężko pracujemy, by wspierać tę formę rozgrywki przez długi czas. Mamy zespół, który wciąż czuwa przy World at War. Robimy to od dawna i nie zamierzamy przestawać. Będziemy też mocno wspierać Black Ops. To będzie nasz cel po premierze: upewnić się, że nasi fani są zaangażowani. Mamy nadzieję, że w rezultacie będą oni chcieli nadal grać, a nie sprzedać naszą produkcję - dodał.
Call of Duty: Black Ops zadebiutuje 9 listopada.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!