World of Warcraft miał w 2009 roku 54-procentowy udział w rynku MMO, obejmującym Amerykę Północną i Europę. Wynik ten jest tym bardziej imponujący, że w ciągu poprzednich 12 miesięcy nie ukazało się żadne rozszerzenie do superprodukcji Blizzarda. Stanie się to dopiero tej jesieni, gdy na półkach sklepowych zjawi się World of Warcraft: Cataclysm. Należy jednak podkreślić, że rezultat jest gorszy od tego, osiągniętego w 2008 roku. Wówczas do WoW-a należało 60 proc. rynku.
Przekładając procenty na rzeczywiste kwoty, World of Warcraft na wspomnianych terytoriach zarobił 756 milionów dolarów (a należy jeszcze pamiętać o potężnych wpływach z Azji). Cała pula przychodów z gier przeznaczonych do masowej rozgrywki sieciowej wyniosła natomiast 1,6 miliarda dolarów. Względem 2008 roku zanotowano w tej kategorii wzrost o 200 milionów dolarów. Wydatki pojedynczego gracza spadły jednak o 10 proc. Wędrówka słupków w górę została więc spowodowana wzrostem liczby osób, spędzających czas przy masówkach. Przewiduje się, że biznes MMO osiągnie wartość 2 miliardów dolarów do roku 2014.Notuje się ponadto gwałtowny rozwój segmentu gier opartych na formule free-to-play, przy nieznacznym rozwoju grupy tytułów, za które trzeba odprowadzać comiesięczne subskrypcje.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!