Peter Molyneux kojarzy się większości z osobą, która dużo obiecuje, a potem nie zawsze te obietnice spełnia. Tymczasem Molyneux potrafi też wypowiedzieć się krytycznie na swój temat...
Peter Molyneux kojarzy się większości z osobą, która dużo obiecuje, a potem nie zawsze te obietnice spełnia. Tymczasem Molyneux potrafi też wypowiedzieć się krytycznie na swój temat...
To nie pokora, tylko rzeczywistość i prawda. Jestem twórcą gier, więc nie powinienem mówić, że wszystko jest wspaniałe, błyszczące, świetne i że zrobiliśmy najlepszą grę na świecie, bo tak nie jest.
Nauka na własnych błędach jest najlepszym sposobem, by dołączyć do grona najlepszych gier. To właśnie jest moim marzeniem. Zrobiłem mnóstwo dobrych gier, ale żadna nie była naprawdę świetna.
Jaka jest, według Molyneuxa, różnica między bardzo dobrą a świetną grą?
Nigdy nie zrobiłem gry, którą gracze umieściliby w swojej liście pięciu najlepszych tytułów wszech czasów. Można brać moje gry pod uwagę, ale nikt ich by tam nie umieścił. Jednak kiedy sprzedasz pięć milionów sztuk swojej produkcji, możesz spokojnie zaliczyć się do grona najlepszych gier. - kończy Peter Molyneux.
Pięć milionów sprzedanych kopii = rewelacyjna gra? Cóż, najwidoczniej Peter planuje wreszcie przełamać tę barierę i spełnić swoje marzenie. Molyneux zakłada, że Fable III kupi właśnie pięć milionów graczy.
Zgadzacie się z tezą Molyneuxa, że jakość gry przekłada się na jej sprzedaż?