Wiadomość o zgonie Colina McRae w 2007 roku wstrząsnęła wieloma ludźmi. W szczególny sposób jego brak odczuli zapewne członkowie Codemasters. Szkot od lat był bowiem związany z serią wyścigową firmy. Wraz z produkcją najnowszej jej odsłony, DiRT 3, zdecydowano się po raz pierwszy w historii nie umieszczać nazwiska kierowcy w tytule gry. Nie będzie to jednak pierwsza część, wydana już po jego śmierci.
- DiRT 2 był naszym hołdem dla Colina - tłumaczy powody pozostawienia członu "Colin McRae" w nazwie produktu, który światło dzienne ujrzał w 2009 roku, menedżer ds. komunikacji Andy Gray. - Gra miała nawet specjalną sekcję oddającą cześć - przypomina.
- Minęło już kilka lat, odkąd Colin od nas odszedł. Nadszedł więc czas, by usunąć jego imię z pudełka. On nadal wywiera jednak wpływ na grę, nie tylko w kwestii zawartości, ale także etosu - dodaje. - Jego samochody wciąż są dostępne. Mieliśmy kontakt z jego żoną i agentem, którzy go reprezentują, na wszystkich etapach produkcji - dopowiada projektant Paul Coleman.
- Jego etos, gnanie do przodu na pełnej szybkości, przyświecał nam przy projektowaniu gry. Chcemy, by gracze nie zważali na potencjalne konsekwencje, by jechali tak szybko, jak tylko mogą. Opcja flashback pozwala im na to. Jeśli popełnią choćby najmniejszy błąd, w mgnieniu oka są w stanie dokonać korekty.
- Chcemy by użytkownicy skupili się wyłącznie na aspekcie ścigania się i nie zaprzątali sobie głowy takimi sprawami, jak zarządzanie czy naprawy samochodu. To elementy, które planujemy wdrażać w naszych kolejnych produkcjach. Tym razem wszystko sprowadza się jednak do wybrania jak najlepszego samochodu na daną trasę i tego, by dać z siebie wszystko. To był właśnie cały Colin - wspomina.
DiRT 3 ukaże się 24 maja w wersjach PC, PS3 i X360. Już teraz zachęcamy do lektury naszej zapowiedzi.