Elektronika, wchodząca w skład konsol aktualnej generacji i znajdująca się w nowych, potężnych kartach graficznych, nie należy do energooszczędnych. Skutkiem ubocznym działania naszych maszynek do grania jest więc wydzielanie ciepła. Znaczących ilości ciepła. Prym wiodą tu wypasione pecety, tuż za nimi stoją starsze Xboksy, chyba najuprzejmiejsze są pod tym względem nowe modele PS3. Gdy temperatura otoczenia oscyluje na poziomie kilkunastu stopni Celsjusza, nie ma problemu. W mroźne zimy można nawet przykręcić ogrzewanie w domu, jeśli dużo się gra. Co jednak z upalnym latem? Cóż... od lat nabieram przekonania, że latem granie w jakimś stopniu staje się rozrywką ekstremalną.
Całość mojego dzisiejszego felietonu z cyklu W samo południe znajdziecie klikając w przycisk poniżej: