Wygląda na to, że kupując używane gry od Ubisoftu również przyjdzie nam dodatkowo zapłacić za dostęp do gry sieciowej. Mój portfel aż jęknął z radości.
Wygląda na to, że kupując używane gry od Ubisoftu również przyjdzie nam dodatkowo zapłacić za dostęp do gry sieciowej. Mój portfel aż jęknął z radości.
Dla osób niezaznajomionych ze sprawą - Online Pass w wykonaniu EA był niczym innym jak kodem jednorazowego użytku, dołączanym do każdej nowej kopii gry. Po jego wpisaniu, gracz odblokowywał tryb sieciowy gry i, w niektórych przypadkach, dodatkową funkcjonalność wraz z pomniejszymi dodatkami do danego tytułu.
Plotka pochodzi prosto z serwisu Gamerzines. Mówi się, że pierwszym tytułem korzystającym z Uplay Passport ma być nadchodzący wielkimi krokami Driver: San Francisco, za którym później dzielnie podąży kolejna częśc Asassin's Creed. Dziwnym trafem, główny projektant Assassin's Creed: Revelations, Alexandre Breault, zapytany przez serwis o sprawę stwierdził, że nigdy o czymś takim jak Uplay Passport nie słyszał. Zawiadomimy Was natychmiast po tym, jak otrzymamy oficjalną odpowiedź od Ubisoftu, przyjścia której oczekujemy z samego rana.
W kwestii online-pass, swojego zdania od ostatniej wiadomości nie zmieniam. Nie mam ochoty tracić mojej ostatniej możliwości oszczędności na grach za brak pomysłowości w walce o klientów, gdzie w roli przegranych będziemy stać my, gracze. Ktoś z Was mógłby rzec, że dobrym rozwiązaniem jest kupowanie mniejszej ilości gier, ale "tu wstaw swoje imię", daj spokój - oboje wiemy, że to nie jest dobry pomysł.