Człowiek budzi się z rana, jak gdyby nigdy nic, a tu BAM! Słodkie trzydzieści minut rozgrywki z oldschoolowego Hard Reset.
Człowiek budzi się z rana, jak gdyby nigdy nic, a tu BAM! Słodkie trzydzieści minut rozgrywki z oldschoolowego Hard Reset.
Jeśli tak jak ja jesteście ciekawi, czy formuła "Jeśli coś działa, to zostaw w spokoju bawienie się w innowacje", stanowiąca niejako podstawę Hard Reset sprawdzi się w boju, śmiało możecie obejrzeć cały powyższy gameplay, marnując na niego jedynie trzydzieści minut. Na grę czekam z ogromną niecierpliwością i to wcale nie dlatego, że skręca mnie w środku, byle tylko zagrać w HR. Chcę jedynie przekonać się, czy archaiczne tytuły rzeczywiście bawią, czy może przyjemność, z jaką wspominamy klasyczne shootery to tylko głupia, niewiele znacząca nostalgia. W końcu w kwestii rozgrywki Duke Nukem Forever też był wyjątkowo klasyczny, a właśnie za archaizm w mechanie gry recenzenci urywali łeb studiu Gearbox.
Gra ukaże się 13 września tego roku wyłącznie na komputerach osobistych. Choć na początku buntowałem się przed całą tą ekskluzywnością, ale ostatecznie, jako gracz konsolowy, cieszę się z takiego rozwoju wypadków. Więcej tytułów przeznaczonych tylko na jedną platformę to większa konkurencja - a większa konkurencja to lepsze starania o możliwie najwyższą jakość produktów na rynku. Żyć nie umierać. Wystarczy rozsiąść się wygodnie w fotelu i patrzeć, jak producenci i wydawcy mordują się w pocie czoła tylko po to, by robić coraz lepsze gry.
Tak na marginesie - czy tylko mnie zdziwiła niezwykle mała ilość cut-scenek i dialogów w grze, która, jako tytuł czysto single-playerowy, miała obierać fabułę za swój główny atut?