Sieć zalewają kolejne recenzje Dead Island. Jak wypada w nich polska gra, nad którą przez ostatnie miesiące pracował Techland? Zapraszamy na przegląd ocen i opinii.
Sieć zalewają kolejne recenzje Dead Island. Jak wypada w nich polska gra, nad którą przez ostatnie miesiące pracował Techland? Zapraszamy na przegląd ocen i opinii.
Czy podobała mi się ta gra? Absolutnie. Czy potrafiła mnie wielokrotnie przestraszyć? W stu procentach. Czy rozgrywce towarzyszyło uczucie prawdziwego survivalu, któremu niestety nieco brakowało do innych współczesnych gier o zombie? No jasne.
Nowe gry z żywymi trupami mają problem z tym, że nie potrafią wybić się z tłumu. Dead Island, pierwszoosobowa gra akcji/RPG z otwartym światem od Techlandu, potrafi się jednak wyróżnić. Po pełnej kopów i cięć drodze prowadzącej do wydostania się z wyspy Banoi, mogę przyznać, że gra ma sporo do zaoferowania.
Jako fan wszystkiego, co związane z zombie, do Dead Island podszedłem z wysokimi wymaganiami i znalazłem wiele trafnych rozwiązań. Porzucenie jednolitego co-opa drop-in/drop-out na rzecz miksu, dzięki któremu możemy grać zarówno z przyjaciółmi, jak i z obcymi ludźmi, jest świetnym rozwiązaniem, zwłaszcza biorąc pod uwagę przemyślane różnice w poszczególnych questach.
Dead Island to świetna gra. Ma wiele wad jeśli chodzi o wizualizacje, a pierwszoosobowa rozgrywka jest na początku trudna do przyswojenia. Gra dostarcza jednak wielki, otwarty RPG-owy świat, który można penetrować w czteroosobowej kooperacji, mając na wyspie wiele rzeczy do zrobienia. Miłośnicy filmów z gatunku horror i gier RPG powinni dać się skusić.
Dead Island to gra świeża, a zarazem banalna; surowa w zakresie walki i wizualizacji. Mogłaby być zrobiona lepiej, ale ten miks Fallouta 3 z Left 4 Dead zapewnia mnóstwo zabawy. Czegoś takiego brakowało przez długi czas.
Jest błyskotliwa, ale obrzmiała. Genialna, ale wadliwa. Zabawna, ale denerwująca. Jak żyjące trupy same w sobie, Dead Island jest pełne sprzeczności od początku do końca. Mimo to czuję, że powinniście w to zagrać, bo choć kopiuje pomysły od nieskończenie bardziej dopracowanych gier, nie ma drugiej takiej na rynku. To, samo w sobie, stanowi kolejną przeciwwagę dla skołowanego, skonfliktowanego, często absolutnie pięknego bałaganu, jaki panuje w Dead Island.
To prawdopodobnie najlepsze odtworzenie nieuniknionej i nadchodzącej apokalipsy zombie w historii gier wideo. Jest pełna desperacji, poświęcenia, terroru, frustracji i nieodpartego uczucia beznadziei. Jest w tym jednak haczyk. Choć apokalipsa zombie może niekiedy dostarczać satysfakcji i chwil triumfu, wywołanych przetrwaniem kolejnej nocy, jest jedna rzecz, której na pewno nie zapewni. Zabawy.
W tej grze nie ma nic, co sugerował trailer. Tylko okazjonalnie jest interesująca, widać niewielki budżet, próbuje połączyć Dead Rising i Fallouta.
To oczywiście nie wszystkie oceny, a jedynie ich reprezentatywny przegląd. Kolejne recenzje będą zapewne w najbliższych godzinach spływały do sieci, zatem jeśli macie mało, obserwujcie uważnie rozmaite serwisy.