Kilka dni temu przeczytałem wywiad, którego Tameem Antoniades, szef studia Ninja Theory (Heavenly Sword, Enslaved: Odyssey to the West), udzielił serwisowi GamesIndustry.biz. Specyfika owej strony (jednej z moich ulubionych notabene) sprawiła, że rozmowa nie toczyła się dookoła klasycznych tematów, rozmawiano o aspektach biznesowych, sprzedażowych - ogólnie o rynkowej stronie produkcji gier. Tameem Antoniades mówił miedzy innymi o pewnych niesympatycznych kwestiach związanych z produkcjami określanymi jako "AAA" (najwyższa półka, wysoki budżet, wysoka jakość). Najpierw uznałem to za narzekanie faceta, którego załoga stworzyła wspaniałe gry, mające jednak słabe wyniki sprzedażowe. Po dłuższym zastanowieniu dochodzę jednak do wniosku, że coś w tym wszystkim jest - z tym że na temat trzeba spojrzeć znacznie szerzej niż zrobił to szef studia Ninja Theory.Całość mojego dzisiejszego felietonu z cyklu W samo południe znajdziecie klikając w przycisk poniżej: