Ponad połowa (!!!) not wystawionych dotąd grze Batman: Arkham City ma maksymalną wartość, a tylko jedna (od Destructoidu, a jakże) jest niższa od 90/100.
Ponad połowa (!!!) not wystawionych dotąd grze Batman: Arkham City ma maksymalną wartość, a tylko jedna (od Destructoidu, a jakże) jest niższa od 90/100.
W wersji na Xboksa 360, przy uwzględnieniu 26 recenzji, tytuł ten ma średnią 95/100. Połowa z tych ocen to 100/100, ale na tym nie koniec - kolejnego maksa, uwzględnionego przez Metacritic w zakładce PS3, wystawił bowiem australijski Official PlayStation Magazine. Z 27 not aż 14 nie odejmuje zatem nawet punkciku.
Arkham City jest po brzegi wypchane zawartością i możliwością ponownej gry (w ramach dodatku do gigantycznej kampanii jest rozszerzony Challenge Mode i rozszerzony New Game Plus). Ten tytuł ma niesamowite pokłady dobrej zabawy, jest dopracowany do perfekcji, każdy aspekt obdarzony jest miłością producentów, a co najważniejsze, czujesz się, jakbyś rzeczywiście był Batmanem.
Arkham City notuje wyraźną poprawę w rozgrywce, fabule, różnorodności misji (duża liczba zadań pobocznych w strukturze otwartego świata sprawi, że będziesz zajęty przez długi, długi czas) i ewolucji głównego bohatera. Te rzeczy naprawdę zasługują na pochwałę.
Bogactwo świata jest wspomagane przez fakt, że Arkham City wygląda cudownie. To jeden z najbardziej dopracowanych, bogatych i tętniących życiem otwartych światów, jakie kiedykolwiek powstały. To odczucie towarzyszy niezależnie od tego, czy szybujesz ponad zabudowaniami, czy przemierzasz podupadłe ulice. Biorąc pod uwagę rozmiar świata, bogactwo detali wewnątrz budynków jest niesamowite i okrywa wstydem wiele liniowych gier.
Batman: Arkham Asylum był najlepszą grą o superbohaterach. Arkham City jest pięć razy większe i jakiś miliard razy lepsze od poprzednika. Sami sobie to przeliczcie.
Wspaniała i zadziwiająco kompletna zawartość zaprojektowana z myślą o trybie dla pojedynczego gracza. W czasach dominacji multiplayera to wyzwolenie, wyraźne stanowisko zamiaru stworzenia świata jednocześnie całkowicie skupionego na szczegółach i ekspansywnego. To odważny, wyraźnie ukierunkowany i pewny swego kawał roboty.
Batman: Arkham City nie jest po prostu lepszy od Arkham Asylum. Jest lepszy od większości gier dostępnych na rynku.
Trzeba mieć silną wiarę w postać i, co jeszcze ważniejsze, silną wiarę w samego siebie, by stworzyć jedną z najlepszych interpretacji Batmana w historii. I wiecie co? Może nawet jedną z najlepszych gier w historii.
Od szybkich, ekscytujących wojaży wysoko nad ulicami miasta, po klimatyczne napięcie towarzyszące odkrywaniu zapomnianych dawno sekretów podziemnych kanałów Gotham, to niezapomniana przygoda, która będzie zmuszała do powrotu jeszcze długo po tym, jak ujrzałeś napisy końcowe.
To gra role-playing w najbardziej dosłownym znaczeniu tej frazy - gra, w której jesteś zachęcany do popuszczenia wodzy fantazji. Tu wszystko pracuje na jedną rzecz. W Arkham City stajesz się Batmanem.
Arkham City nie osiąga takich szczytów jak poprzednik, ale rzadko odwiedza nisko usytuowane strefy. Kiedy już wszystko zostanie wypowiedziane i zrobione, będziesz błagać o więcej, ale nie dlatego, że było tego za mało. Bycie Batmanem jest po prostu za dobrą zabawą.