Po przeniesieniu prac nad I Am Alive do Szanghaju, projekt startował od zera - to już wiedzieliśmy. Teraz ujawniono powody takiej decyzji, choć nietrudno się ich domyślić.
Po przeniesieniu prac nad I Am Alive do Szanghaju, projekt startował od zera - to już wiedzieliśmy. Teraz ujawniono powody takiej decyzji, choć nietrudno się ich domyślić.
- Stało się tak, ponieważ ta pierwotna wersja nie była na tyle dobra, żebyśmy mogli ją wydać. Musieliśmy wprowadzić głębokie zmiany w elementach, które nie działały tak, jak powinny - zdradza szef działu kreacji. - Doszło do tego po tym, jak wykonaliśmy mnóstwo pracy nad grą. Wszystkie poziomy były już gotowe. Stworzenie czegoś wiarygodnego i grającego na emocjach jest jednak naprawdę trudne - zaznacza.
- Po tym, jak wypuściliśmy pierwszy trailer, wsłuchaliśmy się we wsparcie graczy. Wiedzieliśmy dzięki temu, że musimy skoncentrować całość wokół człowieka, że użytkownicy powinni przejmować się losami głównego bohatera. W tej pierwotnej wersji były pewne rzeczy, które po prostu się nie sprawdzały i nie współgrały z tą koncepcją. Sprawiały, że trudno byłoby uwierzyć w tę opowieść i świat przedstawiony - dodaje.
Ostatecznie I Am Alive, po niemałych, jak czytamy, perturbacjach, zadebiutuje tej zimy. Do premiery dojdzie na platformach Xbox Live i PlayStation Network.