Pierwsza wersja I Am Alive była za słaba

Patryk Purczyński
2011/11/27 13:03

Po przeniesieniu prac nad I Am Alive do Szanghaju, projekt startował od zera - to już wiedzieliśmy. Teraz ujawniono powody takiej decyzji, choć nietrudno się ich domyślić.

Pierwsza wersja I Am Alive była za słaba

I Am Alive kazało na siebie czekać bardzo długo. Teraz, kiedy premiera zbliża się już wielkimi krokami, twórcy uchylają rąbek tajemnicy na temat tego, jak to się stało, że gra powstawała tyle czasu. - Pierwsza wersja wykształciła się we Francji, a jakiś czas później produkcję przeniesiono do Szanghaju - wspomina Stanislas Mettra w rozmowie z dziennikarzami IncGamers.

- Stało się tak, ponieważ ta pierwotna wersja nie była na tyle dobra, żebyśmy mogli ją wydać. Musieliśmy wprowadzić głębokie zmiany w elementach, które nie działały tak, jak powinny - zdradza szef działu kreacji. - Doszło do tego po tym, jak wykonaliśmy mnóstwo pracy nad grą. Wszystkie poziomy były już gotowe. Stworzenie czegoś wiarygodnego i grającego na emocjach jest jednak naprawdę trudne - zaznacza.

GramTV przedstawia:

- Po tym, jak wypuściliśmy pierwszy trailer, wsłuchaliśmy się we wsparcie graczy. Wiedzieliśmy dzięki temu, że musimy skoncentrować całość wokół człowieka, że użytkownicy powinni przejmować się losami głównego bohatera. W tej pierwotnej wersji były pewne rzeczy, które po prostu się nie sprawdzały i nie współgrały z tą koncepcją. Sprawiały, że trudno byłoby uwierzyć w tę opowieść i świat przedstawiony - dodaje.

Ostatecznie I Am Alive, po niemałych, jak czytamy, perturbacjach, zadebiutuje tej zimy. Do premiery dojdzie na platformach Xbox Live i PlayStation Network.

Komentarze
10
Arkhaor
Gramowicz
27/11/2011 21:04

Jak wyżej.

Arkhaor
Gramowicz
27/11/2011 21:04
Dnia 27.11.2011 o 13:32, MisioKGB napisał:

Ostatnim bohaterem który grał mi na emocjach był ten z nowego Alone in the Dark, dramatyczna ścieżka dźwiękowa dodatkowo dodawała emocji i wyrazu całej grze :)

Ostatnio grałem i jakiejś specjalnej więzi z bohaterem nie miałem. Być może to wina okropnego spolszczenia i spartolonego zakończenia ^^''.Ostatnią poruszającą grą myślę, że był Heavy Rain. Większą "więź" z bohaterem odczuwałem jeszcze w Fahrenheit (też od Quantic Dream...a ostatnio nawet kupiłem ich pierwszą grę), Sanitarium oraz nieco w Deus Exie. Wszystkie wymienione gry polecam :P. Call of Juarez też całkiem niezły, ale to jednak nie to ;).Co do I Am Alive - No to już mam kolejną grę do zakupu :>. Oby tylko rzeczywiście była taka jak ją reklamują.

Usunięty
Usunięty
27/11/2011 20:05

jak ten ostek ze screena sie tam dostał?




Trwa Wczytywanie