Jedno ze studiów uczestniczących w konkursie Independent Games Festival ujawniło kulisy procesu sprawdzania kandydatów.
Jedno ze studiów uczestniczących w konkursie Independent Games Festival ujawniło kulisy procesu sprawdzania kandydatów.
Dlatego też tym razem organizatorzy imprezy postanowili skorzystać z pomocy aplikacji TestFlight do dystrybuowania gier na urządzenia sędziów oceniających gry. Czego jednak nie byli świadomi - dzięki temu dali oni wgląd developerom do dokładnych statystyk użycia ich gier przez jurorów. W powietrzu pojawił się nieprzyjemny zapach problemów.
The Rotting Cartridge ujawniło na swoim blogu, że chociaż mieli przydzielonych 8 sędziów, to:
Wkrótce po publikacji inne studia deweloperskie dołączyły do TRC ujawniając, że ich gry czasami nawet nie są odpalane lub instalowane przez jurorów. Organizatorzy Independent Games Festival jeszcze nie wystosowali oficjalnego komentarza w tej sprawie.
Cała sprawa pozostawia tym większy niesmak, albowiem zgłoszenia do konkursu są płatne (ok. 100$ od gry). Ponadto już od paru edycji widać w listach zwycięzców pewną prawidłowość - wygrywają te tytuły, które zdobyły w ciągu roku najwięcej rozgłosu. Konkurs nie jest więc tym, czego od niego oczekują biorący w nim udział - okazją do wybicia się. To jedynie dodatkowy PR dla już wygranych marketingowo.