SimCity od początku zapowiadane jest jako produkcja bardziej przystępna względem swoich poprzedniczek. Maxis broni jednak swego dzieła przed określeniami "uproszczona" i "dla niedzielniaków".
SimCity od początku zapowiadane jest jako produkcja bardziej przystępna względem swoich poprzedniczek. Maxis broni jednak swego dzieła przed określeniami "uproszczona" i "dla niedzielniaków".
- Można to porównać do tego, co zrobiliśmy z naszymi edytorami Spore - obrazuje. - Oddaliśmy w ręce dzieciaków skomplikowane narzędzie do modelowania i zmieniliśmy ich w ekspertów modelowania w trzech wymiarach. Chcemy serwować informacje w szybki i przystępny do granic możliwości sposób, a także zaoferować narzędzia, które są potężne, ale i bezbolesne w użyciu - stwierdza. I zaznacza, że już samo wprowadzenie krętych dróg skomplikuje planowanie budowy metropolii.
Inny przedstawiciel Maxis na łamach tego samego serwisu stwierdza natomiast stanowczo: - Robimy SimCity, a nie jakąś głupkowatą produkcję dla niedzielnych graczy. Najważniejszą sprawą jest tu podskórna integralność, rzeczy powstające dzięki systemom, które umożliwiają stworzenie rzeczywistego miasta.
Jakie SimCity będzie naprawdę? O tym przekonamy się nieprędko. Z pierwszych informacji o grze wynika bowiem, że zadebiutuje ona dopiero w przyszłym roku. Już teraz znane są jednak jej wymagania sprzętowe.