Bardzo pesymistyczne są prognozy prezesa Take-Two dotyczące przyszłości konkurencyjnej firmy, THQ. Amerykański kolos chwieje się ostatnio na glinianych nogach. Czy wyjdzie z tego zakrętu?
Bardzo pesymistyczne są prognozy prezesa Take-Two dotyczące przyszłości konkurencyjnej firmy, THQ. Amerykański kolos chwieje się ostatnio na glinianych nogach. Czy wyjdzie z tego zakrętu?
- My, odkąd przejęliśmy firmę, opieramy się w stu procentach na własności autorskiej - podkreśla Zelnick, cytowany przez serwis Joystiq. - Najważniejszą różnicę robi jednak jakość. Take-Two ma najwyższe standardy jakościowe wśród wydawców third-party (tworzących gry na konsole innych firm - red.), co dowodzą oceny w Metacritic i opinie większości ekspertów branżowych - stwierdza.
- Jakość naprawdę, ale to naprawdę ma znaczenie. THQ miało kilka dobrych gier, ale ich poziom jakości nie jest nawet zbliżony... Tego nie da się porównać - ocenia prezes T2. Negatywnie wypowiada się również o zmianach, jakie zaszły w ostatnim czasie w THQ. - Zmiana strategii i jej wykonanie były złe. Ubierając to w inne słowa: jedzenie było niesmaczne, a porcje zbyt małe - mówi.
I dodaje: - THQ przestanie istnieć w ciągu sześciu miesięcy. Słowa te nie pozostały bez reakcji wywołanego do tablicy. - Postrzeganie naszej firmy przez pana Zelnicka bazuje oczywiście na nieaktualnych danych i jest nieodpowiednie. Jego komentarze są nieodpowiedzialne i fałszywe. Być może lepiej by było, gdyby zajął się komentowaniem poczynań własnej spółki - brzmi oświadczenie THQ.
Po ukazaniu się w mediach wypowiedzi Straussa Zelnicka (a jest ona cytowana w wielu zachodnich serwisach informacyjnych) i powyższego stanowiska THQ, prezes Take-Two wydał oświadczenie, w którym przeprasza za powyższe słowa. - To było niestosowne. Żałuję tego - stwierdził.