Namco Bandai nie zamierza iść w ślady Capcomu i pobierać opłat za DLC zawierające dodatkowe postacie do bijatyki. Osobną sprawą są za to nowe komplety strojów dla już istniejących bohaterów.
Namco Bandai nie zamierza iść w ślady Capcomu i pobierać opłat za DLC zawierające dodatkowe postacie do bijatyki. Osobną sprawą są za to nowe komplety strojów dla już istniejących bohaterów.
Namco Bandai nie określiło też sposobu dostarczenia tych postaci. Nie wiadomo więc, czy będą one możliwe do odblokowania w grze, czy też zostaną wypuszczone jako dodatkowa zawartość. Jedno jest natomiast pewne: gracze nie będą musieli płacić za bonusowych wojowników. Nieco inaczej przedstawia się natomiast sytuacja nowych strojów dla istniejących już postaci.
- Jacyś dziwni ludzie pytają na Twitterze o osobliwe stroje, jak np. kostium bikini dla Lee Chaolana. Oczywiście nie uwzględniliśmy tego w pierwotnym planie produkcyjnym, zatem jeśli mielibyśmy coś takiego zrobić, musielibyśmy to stworzyć już teraz, z zerowym budżetem. W takiej sytuacji pobranie drobnej opłaty za tego typu przedmioty byłoby koniecznością - wyjaśniał Harada, którego cytuje Edge.
- Postacie i ich ruchy postrzegam natomiast jak figury szachowe - to są elementy niezbędne w grze i nie wyobrażam sobie sprzedawania ich oddzielnie - dodał. Nie sposób nie odnieść tych słów do ostatnich niechlubnych wyczynów Capcomu, który umieścił zablokowane pliki postaci na płycie z grą Street Fighter x Tekken, by w późniejszym terminie wypuścić je jako DLC.
Harada uciął jednak temat, a nawet wyraził pewne zrozumienie dla polityki konkurencji. - To biznesowa decyzja Capcomu. Uważam jednak, że przyczyną takich działań jest chęć uniknięcia sytuacji, w której dwóch graczy nie może się ze sobą mierzyć, ponieważ jeden z nich gra dodatkowo zakupioną postacią, której w swym zbiorze nie posiada ten drugi - tłumaczył.
Zdradził również, że nie jest zainteresowany oferowaniem dodatkowych postaci na wyłączność jednej z konsol w Tekken Tag Tournament 2. Gra ma zaplanowany debiut na wrzesień tego roku.