Ken Levine dość obrazowo przedstawił powody, dla których Bioshock: Infinite nie zadebiutuje w październiku. Istnieją jednak pewne przesłanki, że za poślizgiem stoją ukryte motywy.
Ken Levine dość obrazowo przedstawił powody, dla których Bioshock: Infinite nie zadebiutuje w październiku. Istnieją jednak pewne przesłanki, że za poślizgiem stoją ukryte motywy.
- Szukamy utalentowanej i doświadczonej osoby, która pomoże nam przy sieciowych aspektach Bioshock: Infinite. Ta posada będzie wymagała kombinacji inicjatywy, przywództwa, umiejętności programowania i kodowania, a także szybkiego rozwiązywania problemów na różnych platformach docelowych - to fragment ogłoszenia Irrational Games.
Choć wczoraj Ken Levine wyraźnie zaznaczał, że przyczyną przełożenia Bioshock: Infinite na początek przyszłego roku są względy jakościowe, powyższe ogłoszenie rzuca cień podejrzeń na jego wersję. Wygląda bowiem na to, że oczekiwana strzelanina może doczekać się trybu multiplayer.
Na razie Bioshock: Infinite był zapowiadany jako gra wyłącznie dla pojedynczego gracza, ale Ken Levine już w 2010 roku nie ukrywał, że jego ekipa ma za sobą pewne eksperymenty z modułami wieloosobowymi. Na razie nie można jednak przesądzać pojawienia się ich w ostatecznej wersji gry. Producent i wydawca nie zajęli oficjalnego stanowiska w sprawie.