No bo po co ktokolwiek miałby marnować E3 na jakiekolwiek niespodzianki. Kolejna, czwarta już odsłona Gearsów powstaje i, wbrew marzeniom o kolejnej generacji konsol, zmierza na naszego ukochanego staruszka - Xboksa 360.
No bo po co ktokolwiek miałby marnować E3 na jakiekolwiek niespodzianki. Kolejna, czwarta już odsłona Gearsów powstaje i, wbrew marzeniom o kolejnej generacji konsol, zmierza na naszego ukochanego staruszka - Xboksa 360.
Ojej, dzięki Microsoft - wreszcie dostajemy kolejny, ekskluzywny tytuł, który nie jest grą na Kinecta* (co jakby nie patrzeć jest już niestety czymś iście niezwykłym). Gears of War to już jedna z niewielu serii na X360, przy której cała rodzina nie musi wesoło przewracać się przed telewizorem i wymachiwać przeszczepami, jakby próbowała się nawzajem pozabijać. Odnoszę dziwne wrażenie, że od, przynajmniej moim zdaniem średniego Gears of War 3, Microsoft zaczyna już zabawę w oranie resztek tych serii, które poza Halo ma jeszcze ochotę wspierać.
Nie mówię, że gra będzie zła - sam pośpiech w zapowiedzi niekoniecznie musi świadczyć o jakości produktu, a sam Microsoft być może chciał zwyczajnie wepchać "coś jeszcze" do worka E3. Wciąż, brak nowości dla niekinectowych graczy powoli zaczyna być odczuwalny, a stąd już niedaleko do rozglądania się za kolejną generacją, która może łaskawie przyniesie nam wreszcie nowe, soczyste serie gier.
Poniżej znajdziecie okładkę nowego GI w całej swojej okazałości. Smacznego.
*Chyba, że nowy GoW powstaje właśnie z myślą o Kinekcie. Ojej.