Yannis Mallat: Ubisoft nie jest fabryką sequeli, ciągle mamy nowe pomysły

Yannis Mallat objął posadę szefa Ubisoft Montreal w 2006 roku. Pod jego przywództwem pracuje blisko 2100 osób, które tworzą największe gry Ubisoftu, na przykład Assassin’s Creed, Rainbow Six i Far Cry. Spytany przez redakcję Gamasutry przed targami E3, czy tworzenie kolejnych sequeli nie przekształca studia w fabrykę gier, odparł, że nie zgadza się z tym stwierdzeniem.

- Ujmijmy to tak – mówi Mallat – odnoszę się tutaj do obrazu, jaki przedstawiacie. Nawet jeśli zatrudniamy tak olbrzymią liczbę osób, jestem dumny i szczęśliwy, że każdego dnia czuję dzięki pracownikom i członkom zarządu, że to studio ciągle ma entuzjazm nowicjusza. To studio jest nadal rodziną.

Zdaniem Mallata, firma odniosła sukces, ponieważ nie tylko nie ogranicza pracowników, pozwalając im skupiać się na tych zagadnieniach, które im odpowiadają, ale także pomaga im rozwijać swój twórczy potencjał, stawiając przed nimi ambitne cele. Chociaż nie zawsze udaje się doprowadzić wszystkie projekty do końca, każdy z nich można wykorzystać, by nauczyć się czegoś wartościowego.

- Wiemy, ile wysiłku wymaga od firmy bycie kreatywną – mówi Mallat. – U nas duch twórczości i innowacji żyje i ma się dobrze, a to bardzo pomaga. Rozumiemy, jak pomagać naszym pracownikom w rozwoju kreatywności.

- To stan umysłu. Musimy cofnąć się do DNA Ubisoftu... - wyjaśnia. – Ufamy naszym twórcom i dajemy im nie tylko możliwość wyrażenia tego, co robią, ale wyznaczamy im niezwykle ambitne cele... Może niektórych z naszych projektów nie udało się dokończyć, ale każde doświadczenie nas czegoś uczy. Kluczem jest innowacja i uważam, że jest to część naszego sukcesu.

Co prawda Mallat zgadza się z tym, że trudno o innowacje, kiedy firma tworzy daną markę dla określonego grona odbiorców i jest ograniczana przez akcjonariuszy, ale w każdej grze Ubisoftu, będącej częścią jakiejś serii, są dodawane zupełnie nowe rzeczy. Przykładem może być wprowadzenie nietypowego trybu multiplayer w Assassin's Creed Brotherhood albo podróży Desmonda w Assassin's Creed Revelations.

- Zgadzam się z tym – mówi Mallat – ale trzeba wziąć również pod uwagę to, że w pewien sposób Assassin’s Creed II był innowacyjny względem jedynki. Oczywiście, gracze mogli łatwo przewidzieć te zmiany. Assassin’s Creed Brotherhood był, oczywiście, innowacyjny względem poprzednich gier. Tak, nadal stopniowo wprowadzamy nowości do naszych najbardziej znanych marek. We wszystkich tytułach, w tym w Far Cry, traktujemy innowacje poważnie. To oznacza, że musimy zadowolić fanów, którzy rozumieją, na czym polega Assassin’s Creed, Far Cry, Rainbow Six czy Splinter Cell, a my musimy się tego trzymać.

- Najlepszym sposobem, by zapewnić, że nasi twórcy ciągle wprowadzają innowacyjne rzeczy, jest im zaufać – wtedy mają poczucie, że zarząd pozwala im na eksplorowanie tego, czego chcą – wyjaśnia. – Nie obawiam się, że stracimy to, co wypracowaliśmy, bo właśnie dzięki temu odnieśliśmy sukces. Polegamy na marce, talencie i nowych modelach na rynku – uważam, że jesteśmy w dobrej kondycji.

Przed targami E3 szef Ubisoftu, Yves Guillemot, zapowiadał, że będzie to jak dotąd najlepsze E3 dla firmy. Chociaż takie zapewnienia zwykle traktuję z przymrużeniem oka, tym razem nie były one zwykłymi przechwałkami. Pokazano nie tylko trailery i gameplaye najlepszych gier Ubisoftu, ale także przedstawiono nam zupełnie nową markę – Watch Dogs, która od razu podbiła serca graczy. Przy pracy nad Watch Dogs pomaga Kanadyjczykom Ubisoft Reflections, którego siedziba mieści się w Wielkiej Brytanii.