Szef thechineseroom, Dan Pinchbeck, podzielił się niedawno świeżymi informacjami o Everybody’s Gone to the Rapture, pecetowej gry działającej na silniku CryEngine 3.
Szef thechineseroom, Dan Pinchbeck, podzielił się niedawno świeżymi informacjami o Everybody’s Gone to the Rapture, pecetowej gry działającej na silniku CryEngine 3.
Podobnie jak w Dear Esther, w Everybody’s Gone to the Rapture nie będziemy walczyli, a jedynie poznawali historię. Akcja gry toczy się w Shropshire na godzinę przed rozpoczęciem się apokalipsy. Do dyspozycji otrzymujemy otwarty świat, którego przemierzenie po przekątnej powinno nam zająć 20 minut. Dość dużo, biorąc pod uwagę to, że wszystko dzieje się tam w czasie rzeczywistym, a na podejmowanie działań mamy raptem godzinę. To, czego nie zdążymy zwiedzić w ciągu 60 minut, będziemy mogli zobaczyć, grając jeszcze raz. Jednak w przeciwieństwie do Dear Esther, tym razem będziemy mogli wykonywać interakcje ze światem. Będą miały one wpływ na otoczenie, postacie i ich działania.
- Sądzę, że w Dear Esther złe przeczucia pochodziły w znacznej mierze od Was samych. Bardzo chciałem stworzyć świat, w którym aktywnie czulibyście, że coś się dzieje, ponieważ byłoby tak naprawdę – wyjaśnił dyrektor kreatywny gry, Dan Pinchbeck, podczas rozmowy z Beefjackiem. – (Jeśli chodzi o postacie) są one niemal swego rodzaju śladami ludzi, którzy tam byli. Zastanawiamy się jeszcze, w jaki sposób je zaprezentujemy, czy będą to pełnowymiarowe postacie, czy coś raczej bardziej symbolicznego.
- Pomysł na grę przypomina brytyjskie science fiction z lat 60 i 70, twórczość Johna Wyndhama, Johna Christophera. W jaki sposób zareagowaliby mieszkańcy wiejskich terenów w Anglii na koniec świata? Gra przypomina film, który został nakręcony po drugiej wojnie światowej, opowiadający o tym, co by się stało, gdyby naziści dokonali inwazji na kraj. Film ten wzbudził sporo kontrowersji, ponieważ dla znacznej większości ludzi niewiele by się zmieniło, albo zaakceptowali by zmiany z łatwością.
Nie wiadomo jeszcze, w jakim stopniu nasze działania w grze wpłyną na świat. Pinchbeck przyznał, że podoba mu się pomysł nadchodzącej nieuchronnie katastrofy, ale zastanawia się, w jaki sposób nadać sens rozgrywce i sprawić, by podejmowanie działań nie było jedynie stratą czasu.
Everybody’s Gone to the Rapture, którego screeny znajdziecie poniżej, planowane jest na przyszły rok. Thechineseroom pracuje równolegle nad sequelem Amnesii, zatytułowanym Amnesia: A Machine for Pigs.