Ekipa Visceral Games zastanawiała się, czy nie warto przypadkiem Armię Dwóch poszerzyć o kolejny duet i zrobić z tego Army of Four. Ostatecznie takie rozwiązanie kategorycznie odrzucono.
Ekipa Visceral Games zastanawiała się, czy nie warto przypadkiem Armię Dwóch poszerzyć o kolejny duet i zrobić z tego Army of Four. Ostatecznie takie rozwiązanie kategorycznie odrzucono.
Co ciekawe, plany te nie wynikały wcale z chęci wdrożenia trybu kooperacji dla czterech graczy, choć takie pomysły przewijały się na etapie produkcji. Twórcom koncepcja zmiany tytułu kołatała się po głowach wyłącznie dlatego, że ma to być czwarta odsłona serii. - Powstały już dwie gry Army of Two, a jedna z nich doczekała się ponadto dodatku - przypomina Nance.
Po przemyśleniu sprawy z czterema graczami działającymi w trybie kooperacji postanowiono wrócić do pierwotnych założeń. - Wszystko co robimy, skupione jest na co-opie: budowa poziomów, interfejs użytkownika, funkcje... Wszystko to skupia się na tym, by dwóch gości mogło działać razem w spektakularnym, hollywoodzkim stylu - wyjaśnia przedstawiciel Visceral Games.
- Mogliśmy zrobić konkurencyjny multiplayer, mogliśmy zrobić kooperację dla czterech osób lub coś w tym stylu, ale uznaliśmy, że nie byłoby to wierne założeniom serii. Kanapowy i sieciowy co-op - tego chcieliśmy się trzymać - dodaje.