Wystarczyło, by Obsidian rzucił w tłum dwa słowa, a tłum zachował się niczym bohater popularnego mema, wykrzykujący "shut up and take my money!". Te słowa to "klasyczny RPG".
Wystarczyło, by Obsidian rzucił w tłum dwa słowa, a tłum zachował się niczym bohater popularnego mema, wykrzykujący "shut up and take my money!". Te słowa to "klasyczny RPG".
A to się Obsidianowi udało jak mało komu. O Project Eternity można było czytać na zachodnich stronach praktycznie codziennie przez ostatni tydzień. Zaczęło się od stworzenia niepozornie wyglądającej strony, na której studio regularnie publikowało nowe wskazówki. A że ludzie lubią rebusy, łamigłówki i zagadki, to śledzili te aktualizacje, a media z chęcią się o nich rozpisywały. Mając już po kilku dniach silną grupę śledzących wydarzenia wokół Project Eternity zbiórkę można było rozpocząć.
Obsidian prosił o 1,1 miliona dolarów. Jak na Kickstartera dużo, co przyznają sami przedstawiciele studia. - Potrzebujemy tę sumę na sformowanie doświadczonego zespołu, który wykona ten projekt jak należy. Tworzymy nie tylko grę, ale cały nowy świat. Oznacza to całkowicie nowy system RPG, warstwę artystyczną, nowe postacie i animacje, a także cały nowy przekaz i dialogi - wyliczają. Po nieco ponad 24 godzinach stało się jasne, że Project Eternity doczeka się realizacji. Gracze obsypali do tej pory Obsidian sumą niespełna 1,4 miliona dolarów, co rozkłada się na ponad 35 tys. wspierających. Średnio od jednej osoby studio otrzymało zatem 50 dolarów. No tak, ale kiedy słyszy się takie tytuły, jak Baldur's Gate, Icewind Dale czy Planescape: Torment, bo do nich ma być podobny Project Eternity, to fanom gatunku ślinka zaczyna cieknąć automatycznie i niepowstrzymanie.
Na tym jednak zbiórka się nie kończy. Teraz cała zabawa rozbija się o nowe grywalne rasy, klasy i towarzyszy, nowy wątek, dom dla gracza (oczywiście w świecie gry), nowy system religijny czy wersje na Maka i Linuksa. Zbiórka trwa jeszcze przez miesiąc, więc trudno podejrzewać, że planowane 2,4 miliona (i więcej!) nie pęknie. Pęknie i to już niebawem, bo dolarów na koncie Obsidianu przybywa z każdym kwadransem.
Nie wszyscy będą jednak zadowoleni, że tak doświadczone studio prosi o wsparcie finansowe graczy - sam Obsidian tłumaczy więc zawczasu, że zebranie środków na realizację projektu drogą tradycyjną było wręcz niemożliwe. Kickstarter też ma swoje zalety, jak choćby większa przejrzystość, lepszy kontakt z graczami i brak jarzma w postaci wydawcy, który często narzuca producentom swoje niezbyt trafione pomysły. Fani wirtualnej rozrywki zdają sobie z tego sprawę i zapewne m.in. dlatego tak chętnie dotują nie tylko Project Eternity, ale też wiele innych gier trafiających pod strzechy tejże inicjatywy.
Projekt można wspierać pod tym adresem. Znajdziecie tam również bliższe szczegóły na jego temat.
Zobacz też: Gra tygodnia #35: Football Manager 2013
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!