Szef zespołu odpowiedzialnego za Bioshock: Infinite nie kryje, że projektowanie tego typu gier nie należy do zadań najprostszych. Wszystko przez to, że jego ekipa musi nieustannie coś odkrywać.
Szef zespołu odpowiedzialnego za Bioshock: Infinite nie kryje, że projektowanie tego typu gier nie należy do zadań najprostszych. Wszystko przez to, że jego ekipa musi nieustannie coś odkrywać.
- Chciałem zrobić kontynuację, która wcale nie wyglądałaby na kontynuację - zdradza. Wygląda jednak na to, że cel udało się osiągnąć. - Najczęściej od przedstawicieli prasy słyszeliśmy, że Infinite przypomina w swej naturze Bioshock, ale jednocześnie jest zupełnie inną grą - zdradza Levine.
Przedstawiciel Irrational Games nie chce na razie przesądzać, czy Bioshock doczeka się jeszcze jednej części. - Seria nie ma standardowej formuły. Wynaleźliśmy markę, w obrębie której niemal niemożliwe jest stworzenie kontynuacji. A jednak ostatnim razem nam się to udało, więc... kto wie - kończy enigmatycznie.