Jak się okazuje, nie jest wcale przesądzone, że PlayStation 4 dotrze na Stary Kontynent w tym roku. Historia pokazuje, że europejscy gracze będą musieli poczekać na nią dłużej niż reszta świata.
Jak się okazuje, nie jest wcale przesądzone, że PlayStation 4 dotrze na Stary Kontynent w tym roku. Historia pokazuje, że europejscy gracze będą musieli poczekać na nią dłużej niż reszta świata.
- Za wcześnie jest, by to orzec - tłumaczy szef Sony Wordlwide Studios. - System musi być kompletny, a my musimy poznać tempo produkcji. W następnej kolejności musimy przyjrzeć się przewidywanemu popytowi i zdecydować, czy pójdziemy w globalną premierę. Potrzebujemy więcej czasu, by móc podjąć tę decyzję - mówi.
Nie wyklucza jednak możliwości, że PlayStation 4 pojawi się w Europie jeszcze w tym roku. - Ludzie z Europy zawsze narzekają, że są ostatni, nawet mimo, że czasami otrzymują pewne rzeczy na wyłączność. Dla nas Europa to absolutnie kluczowy rynek. Nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Mam nadzieję, że europejczycy będą mogli zagrać na PS4 gdy tylko konsola będzie gdzieś dostępna. Nie będę jednak składał żadnych obietnic - dodaje Yoshida.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że każda ze stacjonarnych konsol Sony na Starym Kontynencie debiutowała później niż chociażby w Stanach Zjednoczonych. W przypadku pierwszego PlayStation ta różnica była najmniejsza - wyniosła bowiem zaledwie 20 dni (ale aż dziesięć miesięcy względem Japonii). PS2 pojawiło się w europejskich sklepach dziewięć i pół miesiąca później niż w Kraju Kwitnącej Wiśni i blisko miesiąc później niż za oceanem. Na PS3 europejczycy czekali cztery miesiące dłużej od Japończyków i Amerykanów.