Z końcem lutego polskim dystrybutorem Nintendo przestała być firma Stadlbauer. Co teraz? Ninny bierze sprawy w swoje ręce. "Międzyczas" musimy jeszcze na efekty poczekać, ale jest już list intencyjny.
Z końcem lutego polskim dystrybutorem Nintendo przestała być firma Stadlbauer. Co teraz? Ninny bierze sprawy w swoje ręce. "Międzyczas" musimy jeszcze na efekty poczekać, ale jest już list intencyjny.
Zaczęło się od wpisu na facebookowym profilu Nintendo Polska, do niedawna prowadzonym przez Stadlbauer. Dowiadujemy się z niego, że:
- Uwaga: ta strona została wyłączona. -
Czujecie ten wiatr zmian? Był też dalszy ciąg odsyłający do strony z komunikatem dla nadwiślańskich sympatyków Mario. Z tym, że mówiący po polsku mogą mieć problem z jego zrozumieniem.
- Nintendo of Europe bedzie natychmiast restrukturowac swoje dzialania w Polsce. Pragniemy zapewnic naszych klientów w Polsce, ze podejmiemy kroki aby zagwarantowac jak zwykle dostep do obslugi klienta. Miedzyczas bedziemy badac nowe mozliwosci, aby wniesc nasze towary i nasze przezycia do polskiego rynku. Nowe oswiadczenie na temat wydajemy w odpowiednim czasie. -
Pragniemy normalności, pragniemy wyraźnej obecności Nintendo nad Wisłą, pragniemy towarów i przeżyć. Po rozszyfrowaniu oświadczenia wygląda na to, że Nintendo "pragnie nas zapewnic, ze podejmie kroki aby to zagwarantowac". Pytanie tylko czy do sprawy nie podejdą równie poważnie, co do tłumaczeń na nasz język?