"Pieniądze: najlepsza supermoc wszech czasów" - taki slogan pojawił się na prezentacji Jaya Wilsona dotyczącej Diablo III. Główny projektant gry stwierdził, że dom aukcyjny nie był najlepszym pomysłem.
"Pieniądze: najlepsza supermoc wszech czasów" - taki slogan pojawił się na prezentacji Jaya Wilsona dotyczącej Diablo III. Główny projektant gry stwierdził, że dom aukcyjny nie był najlepszym pomysłem.
- Dom aukcyjny miał również zapewnić graczom pożądaną usługę. Bardzo uważnie przyglądaliśmy się społeczności Diablo II i widzieliśmy, jak wiele powstało serwisów oferujących możliwość handlu i sprzedaży przedmiotów. Na tej podstawie mogliśmy stwierdzić, że jest to coś, czego część naszych graczy chce - mówi Wilson.
To pierwsze założenie, jakie poczynił Blizzard. Drugie dotyczyło przewidywanego małego odsetka graczy korzystającego z domu aukcyjnego. Trzecie - że tylko najlepsze przedmioty o wyśrubowanych statystykach będą warte naprawdę sporo. Jak się okazało, twórcy Diablo III przynajmniej w niektórych sprawach się pomylili.
- W istocie serwis obniżył liczbę oszustw. W każdym regionie, w którym działa dom aukcyjny, to zjawisko jest znacznie, znacznie niższe - zaznacza Jay Wilson. W tym względzie funkcja się zatem sprawdziła, podobnie jak przewidywania pracowników Blizzarda. A co z zainteresowaniem? - Prawie każdy gracz przynajmniej raz chociaż wszedł do domu aukcyjnego, a ponad 50 proc. korzysta z niego regularnie. Całkowicie się pomyliliśmy w kwestii odsetka graczy, którzy będą go używali - przyznaje.
- Nasze założenia co do ilości również okazały się błędne. Ludzie sprzedają praktycznie wszystko, tak jakby nie było żadnego powodu, dla którego nie mieliby tego robić. Przed premierą tak jakby zgadywaliśmy, jaki wpływ będzie to miało na grę. Okazuje się, że był on znacznie większy niż się spodziewaliśmy. Nie jest to dobre dla takiej gry jak Diablo. Nabywanie przedmiotów za gotówkę nie brzmi właściwie. Przedmioty dostajesz za zabijanie potworów - stwierdza.
- Rezultat jest taki, że dom aukcyjny niszczy system nagradzania gracza przedmiotami. Wiemy, że wielu ludzi czepia się handlu przedmiotami za prawdziwą gotówkę, ale prawda jest taka, że znacznie większą siłę oddziaływania ma tu złoto i w dłuższej perspektywie naszym zdaniem to właśnie ono wyrządza więcej szkód niż realne pieniądze - oznajmia Wilson.
Wydawałoby się więc, że w takich okolicznościach jedynym sensownym krokiem jest zamknięcie domu aukcyjnego. Jak wyjaśnia jednak przedstawiciel Blizzarda, nie jest to takie proste. - Jak wielu ludziom podoba się dom aukcyjny, a jak wielu go nie znosi? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że ludzie nie lubią, gdy im się coś zabiera. Czy ci ludzie po prostu będą niezadowoleni i odejdą? To dla nas naprawdę trudne pytanie. Wyłączenie domu aukcyjnego nie jest prostą odpowiedzią. Sądzę, że gdybyśmy mogli, to byśmy to zrobili. Wiem również, że zespół tydzień w tydzień debatuje nad tym, jak rozwiązać tę kwestię - dodaje.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że problem domu aukcyjnego dotyczy i będzie dotyczył wyłącznie pecetowej wersji Diablo III. Wydania konsolowe (gra została już zapowiedziana na PS3 i PS4, ale niewykluczone, że trafi także na inne platformy) od początku nie będą bowiem zawierały opcji handlu przedmiotami za prawdziwą gotówkę. Będzie za to możliwość wymiany w trybie offline.