W świetle ostatnich wydarzeń stanowisko szefa Ubisoft Montreal, Yannisa Mallata, może dziwić. Podczas rozmowy z The Guardian powiedział, że pytanie, czy użytkownicy są przygotowani na konieczność pozostawania bez przerwy online, powinno zostać zadane Microsoftowi i Sony. Mallat uważa jednak, że skoro wielu ludzi już korzysta z różnego rodzaju urządzeń, które są ciągle połączone z siecią, to odbiorcy są gotowi na tego typu rozwiązania, a póki nie muszą się o nic martwić, mogą myśleć jedynie o korzyściach zapewnianych przez różnego typu usługi.
Może większość użytkowników przywykła już do stałego dostępu do Internetu, ale to nie oznacza, że taki wymóg nie będzie nikomu przeszkadzał. Wystarczy awaria albo zbyt duże obciążenie, by skutecznie uniemożliwić grę – tak, jak w przypadku SimCity, Diablo III czy chociażby Assassin's Creed II zabezpieczonego przez niewygodny DRM, z którego ostatecznie zrezygnowano. Ostatnie kłopoty z Xbox Live, przez które gracze przez weekend nie mogli zalogować się na swoje konto i komunikować się ze znajomymi, również nie nastrajają optymistycznie.