Już w ciągu pierwszego roku konsole następnej generacji powinny dotrzeć do kilkunastu milionów klientów - uważa analityk Jesse Divnich. Jego zdaniem ważną rolę w rozwoju maszyn odegrają niezależni producenci gier.
Już w ciągu pierwszego roku konsole następnej generacji powinny dotrzeć do kilkunastu milionów klientów - uważa analityk Jesse Divnich. Jego zdaniem ważną rolę w rozwoju maszyn odegrają niezależni producenci gier.
- Oni nie powinni tego rynku lekceważyć - mówi. Zwłaszcza, że w sektorze gier na urządzenia przenośne wkrótce podaż będzie wyższa od popytu, a nabywcy platform następnej generacji z otwartymi ramionami przyjmą produkcje wysokiej jakości. - Producenci konsol również powinni zadbać o przyjazne środowisko dla niezależnych twórców, by zyskać ich wsparcie - stwierdza Divnich.
- Niezależni developerzy nie mogą sobie pozwolić na działanie z klepkami na oczach. Muszą rozglądać się po wszystkich platformach, kiedy myślą o stworzeniu kolejnej produkcji. Zmienił się przemysł gier komputerowych, zmienia się i ten na konsolach. Pojawia się dzięki temu więcej szans niż kiedykolwiek wcześniej na tworzenie świetnych gier, które mogą zarobić krocie - dodaje analityk.