- 72% respondentów gra po sieci. To o 5% więcej niż w zeszłorocznej sondzie.
- W tygodniu spędzają na grze w sieci o 6% więcej czasu niż w roku ubiegłym. Ogólnie - online i offline - grają o 9% więcej niż rok temu.
- Te wyniki dotyczą wszystkich platform. Najpopularniejszym sprzętem do zabawy przez internet jest PC, na którym gra 68% badanych (to jednak o 4% mniej niż w poprzednim badaniu). Nieźle radzą sobie także platformy mobilne. Po sieci gra na nich 56% pytanych.
- Coraz większe zaufanie budzi cyfrowa dystrybucja. 38% badanych woli kupować gry bez wychodzenia z domu. W zeszłym roku zwolenników braku pudełek było 35%.
Obawiam się, że producenci gier mogą wyciągnąć z takich badań błędne wnioski. "Ludzie grają online, musimy wszędzie upychać tryby sieciowe!" - z takim myśleniem mamy do czynienia od dawna. Teraz są na to kolejne dowody. Mało kto bierze pod uwagę, że rzeczywiście lubimy grać po sieci, ale w nie w każdej grze. Wątpię, żeby wśród tych 72% był ktoś grający ze znajomymi w Tomb Raidera (najświeższy przykład dennego, upchanego na siłę multi). Większość graczy ma jedną, dwie, może trzy gry, w które gra po sieci. Na resztę szkoda czasu i atłasu.
Wygląda na to, że musimy pogodzić się z tym, że gry bez komponentu sieciowego będą jeszcze rzadziej spotykane niż dotychczas. Grajmy w dobre multi, złe ignorujmy i czekajmy aż producenci zajrzą w statystyki serwerów.