Jean-François Boivin zatoczył identyczne koło jak Patrice Desilets. Opuścił Ubisoft, związał się z THQ, a po jego upadku wrócił do montrealskiej filii Ubi. Teraz znów pożegnał się z firmą.
Jean-François Boivin zatoczył identyczne koło jak Patrice Desilets. Opuścił Ubisoft, związał się z THQ, a po jego upadku wrócił do montrealskiej filii Ubi. Teraz znów pożegnał się z firmą.
Wyglądało jednak na to, że Ubisoft się nie gniewał i przyjmie ich z otwartymi rękami. Tak też się początkowo stało, ale sielanka nie trwała długo. Przedwczoraj Patrice Desilets został bez ceregieli zwolniony. I nie był w tym odosobniony. Desilets na swoim Twitterze napisał:
- Jestem myślami z moim przyjacielem i producentem @JFBoivin (twitterowe konto Boivina - dop.), który również stracił wczoraj pracę. -
Doszło do poważnych różnic między stronami czy Ubisoft od początku planował zemstę poprzez pozbycie się byłych pracowników i przejęcie ich projektów (enigmatycznych 1666 oraz Project Underdog)? Wiemy za mało, żeby wydawać wyroki, ale nie takie rzeczy już się w tej branży działy.