Silnik, na którym Naughty Dog opierało gry z serii Uncharted i The Last of Us, wraz z nastaniem nowej generacji konsol nie odejdzie do lamusa.
Silnik, na którym Naughty Dog opierało gry z serii Uncharted i The Last of Us, wraz z nastaniem nowej generacji konsol nie odejdzie do lamusa.
- I mówimy tu o jednym z czołowych producentów w branży, z niesamowitymi naukowcami na pokładzie, którzy pracują w naszym wydziale programowania. Zabierając się za pierwszą część Uncharted rozpoczęliśmy od zera, a mieliśmy gotowy, perfekcyjnie działający silnik, na którym opieraliśmy gry z serii Jak & Dexter. Mogliśmy tylko przebudować pewne rzeczy w razie potrzeby - wspomina Straley.
- Wyciągnęliśmy z tego cenną lekcję. Przenosząc produkcję na następną generację chcemy pozostać z naszym obecnym silnikiem, jak najszybciej go przystosować do nowego środowiska i móc powiedzieć: "OK, mamy świetny system sztucznej inteligencji, mamy dobry system renderowania". Wszystkie te rzeczy już działają. Dopiero gdy zderzymy się z murem, zadamy sobie pytanie: "Kiedy będziemy musieli coś zmienić? Kiedy rozgrywka, historia i świat, który chcemy stworzyć - kiedy silnik zderzy się z murem?" Wówczas będziemy musieli zmienić daną jego część - dodaje.
Wygląda na to, że pożegnanie Naughty Dog z obecną generacją wypadnie wyjątkowo okazale. Oczywiście jeśli zawierzyć pierwszej recenzji The Last of Us.