Bethesda: nie chcieliśmy na siłę wpychać multiplayera do Wolfenstein: The New Order

Małgorzata Trzyna
2013/06/21 22:16

Pete Hines, wiceprezes Bethesdy, wyjaśnił, że firma postanowiła, iż nie będzie zmuszać Machine Games do stworzenia trybu wieloosobowego w Wolfenstein: The New Order. Nie pasowałby on do wizji twórców.

Bethesda: nie chcieliśmy na siłę wpychać multiplayera do Wolfenstein: The New Order

- Rozmawialiśmy z Machine Games o tym, jaką grę chcieliby stworzyć – powiedział Hines podczas rozmowy z Eurogamerem. – Nie mieli w planach trybu multiplayer. Nie zamierzaliśmy wpychać im go do gardeł i upierać się, że skoro multiplayer był w poprzednich grach, to i w tej powinien się znaleźć. Ci ludzie tworzą dobre rzeczy. Wystarczy spojrzeć na The Chronicles of Riddick czy na The Darkness, by przekonać się, że są w nich pomysłowe elementy, podobnie będzie z Wolfensteinem. To właśnie przyciągnęło nas do nich, i do ich wizji Wolfensteina. Powiedzieliśmy „w porządku, macie zielone światło”. Nie mieliśmy zamiaru powiedzieć „no to znajdziemy sobie kogoś innego, kto zajmie się multiplayerem”.

GramTV przedstawia:

Wolfenstein: The New Order ukaże się na PC, PS3, PS4, Xboksie 360 i Xboksie One jeszcze w tym roku.

Komentarze
12
Usunięty
Usunięty
22/06/2013 14:40

Kochana Bethesda, szkoda, że nie hołdowali tej zasadzie, wpychając Obliviona do Fallouta. Tak, wciąż jestem na nich wściekły.@barth89

Dnia 22.06.2013 o 11:49, barth89 napisał:

> Takie RAGE na przykład nie zdobyło > najlepszych opinii, ale mi grało się znakomicie i tego właśnie potrzebowałem po godzinach > spędzonych na wychylaniu się zza muru. Jeśli to co jest w grze najważniejsze (czyt. strzelanie, ew. ciekawa historia) będzie zrealizowane bezbłędnie to faktycznie niczego więcej mi do szczęścia nie potrzeba. Ale pamiętaj, że w RAGE miałeś ulepszanie broni, przyjmowanie zleceń, pojazdy i otwarty świat :)

Otwarty świat? W Rage? Gdzie? Mieliśmy tam do czynienia z malutką mapą, w ramach której poza destrukcją pojazdów wroga nie było absolutnie nic do roboty - pełniła ona tylko i wyłącznie rolę "zapchajdziury" pomiędzy właściwymi poziomami (liniowymi aż do granic absurdu) i "miastami" (gdzie można było pograć w minigierki i nic poza tym).Nie powiem, że była to gra zła - nie była, grało się w miarę przyjemnie. Walka sprawiała satysfakcję, cieszyła celność broni (ani razu nie czułem konieczności korzystania z "iron sights") - to duży plus. Co nie zmnienia faktu, że wszędobylskie "niewidzialne ściany", ślamazarność ruchów bohatera, niemożność przeskoczenia barierki sięgającej do uda, przesadna ilość czasu spędzana za kółkiem i projekty poziomów rodem z Call of Duty (panowie z id - twórcy Doom, Quake 1&2!! - po prostu cofnęli się tutaj w rozwoju, WSTYD!) uważam za olbrzymie wady. No i to zakończenie...Nie mam pojęcia, czego spodziewać się po nowym Wolfensteinie, ale po cichu liczę na wysoką "mobilność" głównego bohatera i przeniesioną z Rage celność narzędzi zagłady nawet na średni-długi dystans. Miło byłoby zobaczyć świetny level design rodem z RtCW, ale w dzisiejszych czasach ("cutscenka - tunel - cutscenka - tunel") to raczej pobożne życzenie.

Usunięty
Usunięty
22/06/2013 14:01
Dnia 22.06.2013 o 13:03, LESZ3u napisał:

Wcześniejsze gry twórców - Kroniki Riddicka i The Darkness to świetne gry, a klimat aż wylewa się ze screenów - ja jestem dobrej myśli :)

Obyś miał rację :)

Usunięty
Usunięty
22/06/2013 13:27

Bo co, mało osób go kończy? xD




Trwa Wczytywanie