O transmedialnych zapędach studia opowiada Sam Lake z Remedy.
O transmedialnych zapędach studia opowiada Sam Lake z Remedy.
Chcemy stworzyć wciągający, fikcyjny świat w grze. Aktorskie produkcje towarzyszą naszym poczynaniom od jakiegoś czasu. Teraz chcemy pójść dalej. Wydaje się to naturalne, gdy mówimy o opowiadaniu historii. Wcześniej robiliśmy nieśmiałe kroczki w tym kierunku, teraz rzucamy się na głęboką wodę. Chcemy wykorzystać te możliwości.
Kupując grę dostajesz pierwszy sezon Quantum Break. W jego skład wchodzą cała gra i cały serial, które są połączone na różnorakie sposoby. Pomysł zakłada oddanie głębszej rozrywki, a dzięki przeplataniu się obu celujemy w idealne dozowanie akcji wzorem seriali telewizyjnych. Rozgrywasz odcinek w grze, po drodze dokonujesz wyborów i wybierasz ścieżki na rozgałęzieniach, a na koniec odblokowujesz odcinek serialu.
Oglądasz w nim konsekwencje swoich wyborów w trakcie gry. Widzisz też przebłyski różnych rzeczy, które pomagają w grze. Wskazówki jak odblokować dodatkowe materiały czy dogłębniejsze informacje na jakiś temat. Potem rozgrywasz kolejny odcinek i tak dalej.
Twórcy gier coraz uważniej przyglądają się modelowi gra + serial. Szlaki przeciera właśnie Trion Worlds z Defiance, które oprócz bycia MMO jest także serialem kanału SyFy. I wygląda na to, że możemy mówić o sukcesie. Kroki na tym dziewiczym gruncie stawia też Ubisoft z interaktywnym serialem o Kórlikach. Przy telewizyjnych ciągotach Xboksa One nie dziwi, że Microsoft chce być jednym z pionierów tego rozwiązania. To w końcu łatwy sposób na zarobek, bo dodawanie kolejnych sezonów w formie DLC czy pudełkowej kontynuacji jest łatwiejsze i tańsze niż tworzenie gry od zera. To także sposób na pogodzenie graczy z "TV,TV,TV!". Jeśli ktoś ma szanse przekonać grającą brać do tego rozwiązania, jest to właśnie Remedy. Przy okazji Alana Wake'a Finowie pokazali, że odcinkowa struktura to ich mocna strona.
Szykują się ciekawe czasy dla fanów gier i telewizji. Quantum Break trafi do sprzedaży/na antenę w przyszłym roku.