Pierwsza rzecz jaką robi większość koncernów po wpadnięciu w tarapaty to cięcia personelu. Szef Nintendo ma inną filozofię prowadzenia biznesu.
Pierwsza rzecz jaką robi większość koncernów po wpadnięciu w tarapaty to cięcia personelu. Szef Nintendo ma inną filozofię prowadzenia biznesu.
Zasoby ludzkie potrzebne do coraz bardziej złożonej i zaawansowanej produkcji są znacznie wyższe niż w przeszłości. Stąd większa liczba pracowników i wyższe koszta. - tłumaczy Iwata.
Co do decyzji o utrzymaniu liczby zatrudnionych. To prawda, że nasz biznes ma lepsze i gorsze lata. W idealnej sytuacji przynosimy zyski nawet w latach chudszych, zwracamy je inwestorom i utrzymujemy wysoką cenę akcji. Uważam, że musimy dążyć w stronę tego ideału.
Jeśli zwolnimy pracowników dla lepszych wyników krótkofalowych, obniży się morale załogi. Szczerze wątpię, że martwiący się o jutro deweloper stworzy tytuł, który porwie ludzi na całym świecie. - motywuje swoją decyzję prezes.
Wiem, że niektórzy pracodawcy upubliczniają plany restrukturyzacji poprzez zwolnienia. W Nintendo jednak każdy pracownik wzmacnia firmę na innym polu. Nie uważam, żeby pozbawienie pracy grupy osób wzmocniło Nintendo w dalekiej perspektywie.
Obecna strategia to cięcie niepotrzebnych wydatków i zwiększanie wydajności. - kończy Iwata.
Nintendo do wielu spraw podchodzi po staroświecku, ale w tym jednym przypadku nie sposób ich za to krytykować.
Pod koniec kwietnia potężna fala zwolnień przeszła przez Electronic Arts.