Pamiętacie tsunami krytyki na restrykcyjny DRM w Xboksie One, które zmusiło Microsoft do podkulenia ogona i wycofania się z zapowiedzi? Dla niektórych to kalumnia, zdrada oraz zmarnowana szansa na wstąpienie w nową erę rozrywki.
Pamiętacie tsunami krytyki na restrykcyjny DRM w Xboksie One, które zmusiło Microsoft do podkulenia ogona i wycofania się z zapowiedzi? Dla niektórych to kalumnia, zdrada oraz zmarnowana szansa na wstąpienie w nową erę rozrywki.
Petycję w serwisie Change.org założył niejaki David Fontenot. W odezwie do ludu czytamy:
To miała być przyszłość rozrywki. Nowa fala gamingu, gdzie kupujesz grę w wersji cyfrowej, a potem wymieniasz się, dzielisz lub sprzedajesz cyfrowe licencje. Mówiąc wprost, to Steam dla Xboksa. Klienci byli jednak niedoinformowani i sprzeciwili się temu. Zrezygnowano z tego, bo Sony wykorzystało niepewność klientów.
Chcemy tego z powrotem. Niemożliwe, żeby nie dało się znaleźć kompromisu.
Oddajcie nam Xboksa obiecanego na E3. - nawołuje Fontenot.
Co ciekawe, Fontenot ustalił, że petycja odniesie sukces, gdy podpisze ją... 500 osób. Naprawdę tak niewiele trzeba, by rozbić beton zarządu Microsoftu?
Na ten moment podpisów zebrano 308. Powątpiewam jednak, że wszystkie złożono w dobrej wierze. Niejaki John Whatzittoya z Sonyville (hmm...) w stanie Wyoming skomentował pospolite ruszenie tak:
Podpiszę i pomogę PS4, żeby głupi ludzie nie grali na tej samej konsoli co ja.
Ta petycja to żart? Trolling? Sprawka stażysty Microsoftu? Sprawka stażysty Sony? A może ktoś naprawdę uważa, że poruszony plebs znowu wszystko zepsuł?
Są pytania, na które lepiej nie znać odpowiedzi.
Petycję podpiszecie tutaj. Wiem, że chcecie.