Modyfikowanie gier ma się dobrze - przynajmniej według Matta Lightfoota. Świadczyć ma o tym ogromna popularność DayZ, a także przedsięwzięć w rodzaju Black Mesy
Modyfikowanie gier ma się dobrze - przynajmniej według Matta Lightfoota. Świadczyć ma o tym ogromna popularność DayZ, a także przedsięwzięć w rodzaju Black Mesy
W dalszej części swojej wypowiedzi nawiązuje do wypowiedzi P. Bacha z EA DICE - Producent Battlefield: Bad Company powiedział coś kiedyś w tym stylu, że modding jest martwy. Chyba pogrzebaliśmy żywcem takie stwierdzenia, co nie? Uwielbiałem ArmA za to łatwość w dostosowaniu: mogłeś pobrać mod i mieć nowy samolot - modów był po prostu ogrom, i to trzymało mnie przy grze. (...) Nie uważam więc, że modding umarł. Przyjrzyjcie się Half-Life odtworzonemu w Black Mesie na silniku Source. Przecież to jest ogromna gra. Nie sądzę, by w najbliższej przyszłości scena modderska miała upaść - zakończył swoją wypowiedź M. Lightfoot.
Dla jasności - wypowiedź Patricka tyczyła się Battlefielda 3 i nie atakowała bezpośrednio modderów czy sceny. Wprost przeciwnie. - Przykro to przyznać. Widzieliśmy naprawdę świetne mody, ale od kiedy gry stają się coraz trudniejsze do stworzenia, jest także coraz trudniej je modyfikować, przez co z naszej perspektywy trend na tworzenie modów spada. Smutne, lecz prawdziwe - powiedział Patrick w rozmowie z serwisem GamePlanet w kwietniu 2011 roku. Dyskutowało się wtedy wiele na temat tego, czy BF3 będzie oferował wsparcia dla modów, czy też nie. I to właśnie w tym kontekście osadzona była wypowiedź Bacha.
A jak scena modderska ma się waszym zdaniem? Faktycznie jest w odwrocie, czy wprost przeciwnie?