Po sesji z Grand Theft Auto IV pewien ośmiolatek śmiertelnie postrzelił swoją 87-letnią opiekunkę. Take-Two już zabrało głos w sprawie mówiąc, że w tej sprawie umykają rzeczy najważniejsze.
Po sesji z Grand Theft Auto IV pewien ośmiolatek śmiertelnie postrzelił swoją 87-letnią opiekunkę. Take-Two już zabrało głos w sprawie mówiąc, że w tej sprawie umykają rzeczy najważniejsze.
Wywołane do tablicy Take-Two tak komentuje całą sprawę: "Przypisywanie związku z rozrywką - teorią, która była obalana dziesiątki razy przez rozmaite niezależne ośrodki badawcze - bagatelizuje całą sprawę i świadczy o unikaniu prawdziwego problemu". Już wiadomo, że dziecko nie zostanie postawione przed sądem. Do zdarzenia doszło bowiem w stanie Luizjana, gdzie obowiązuje prawo, zgodnie z którym osoby poniżej 10. roku życia nie ponoszą za swoje czyny odpowiedzialności karnej.
Nam pozostaje jedynie zadać pytanie: kto pozwolił ośmiolatkowi grać w grę przeznaczoną dla osób dorosłych i, co ważniejsze, kto trzymał broń palną w miejscu, do którego rzeczony ośmiolatek najwyraźniej miał dostęp?