Podpowiedź brzmi: nie ta przeznaczona na PlayStation 4, ani też nie ta przygotowywana na Xbox One.
Podpowiedź brzmi: nie ta przeznaczona na PlayStation 4, ani też nie ta przygotowywana na Xbox One.
- Robimy co możemy (z wersjami next-genowymi - dop. red.), ale w kilku miejscach musimy iść na kompromis. Na komputerze zawsze można zrobić więcej. (...) Doświadczenia płynące ze wszystkich wersji będą bardzo podobne, ale nie identyczne - miał powiedzieć Patrick Bach, producent wykonawczy gry. Zapytany przez serwis VideoGamer.com o to, czy konsole nowej generacji dysponują odpowiednią mocą odpowiada: - Ja nigdy nie jestem zadowolony. Zawsze uważam, że możemy zrobić więcej niż zrobiliśmy i inni także mogliby zrobić więcej niż robią. Chciałbym także, by komputery były dwa razy szybsze niż teraz - oczywiście. Ale uważam, że PS4 i XONE robią dobrą robotę i wprowadzają granie na konsoli w nową generację. Pozostaje pytanie czy mogłyby oferować więcej? Tak. Ale czy kosztowałyby wtedy tyle samo? Nie, byłby dwa razy droższe. Czy to byłoby rozsądne dla klientów? Oczywiście nie - słusznie zauważa Patryk.
- Świetną rzeczą, z której się ogromnie cieszymy, jest to, że po raz pierwszy możemy zaoferować wszystkie możliwości Battlefielda także na konsolach. To ten sam rdzeń, ta sama gra i zestaw najważniejszych aspektów, nic nie zostało pominięte. Oferujemy rozgrywkę dla 64 osób w 60 klatkach na sekundę, a tego wcześniej na konsolach nie było, dzięki czemu możemy zmniejszyć choć w części różnicę pomiędzy konsolami a pecetami - dodaje Bach.
Wygląda więc na to, że dla konsol Battlefield 4 to duży krok naprzód, lecz PC i tak są o kilka centymetrów z przodu. To ciekawa sytuacja - przypomnijcie sobie start PlayStation 3 oraz Xbox 360 - oba sprzęty odstawiły PC na kilka lat. Tym razem okazuje się, że konsole nowej generacji już na samym starcie są co najwyżej porównywalne z komputerami.
O tym, jak się gra w Battlefield 4 na PS4 pisał ostatnio Mysza - polecamy Wam jego relację.