Tak twierdzi sam szef wydawniczego pionu firmy, Eric Hirshberg. Activision ma swoją strategię, która często zostaje opacznie zrozumiana, twierdzi.
Tak twierdzi sam szef wydawniczego pionu firmy, Eric Hirshberg. Activision ma swoją strategię, która często zostaje opacznie zrozumiana, twierdzi.
Nasza strategia zakłada robienie kilku rzeczy nadzwyczaj dobrze. Czasem ludzie błędnie uznają to za awersję do ryzyka. Podejmujemy jednak większe ryzyko w nowych gatunkach, modelach biznesowych i markach niż ktokolwiek inny.
Fakt, że robimy to rzadziej nie odejmuje ryzyka i złożoności każdego nowego przedsięwzięcia. - mówi Hirshberg z rozmowie z Edge.
Przykłady?
Marka Skylanders, która półtora roku temu nie istniała, a już zarobiła dla Activision półtora miliarda dolarów.
Marka Skylanders nie istniała osiemnaście miesięcy temu. Ludzie już o tym zapomnieli, bo odniosła sukces. To nie tylko nowe IP, ale i zupełnie nowy, niesprawdzony wcześniej rodzaj zabawy.
Hirshberg poruszył też kwestię - nie oszukujmy się - kiepskiej reputacji koncernu wśród graczy.
To firma pełnych pasji ludzi, którzy kochają robić gry. Jestem świadom tego jak nas postrzegają i jest to dalekie od prawdy. To firma, która regularnie produkuje jedne z najbardziej lubianych i popularnych gier. To nie dzieje się przypadkiem.